Wojsław Rysiewski, dyrektor sportowy KSW, w rozmowie z naszym portalem odniósł się do niedawnego debiutu Roberta Ruchały w UFC, wyrażając przekonanie, że porażka z Williamem Gomisem to jedynie chwilowe potknięcie w karierze utalentowanego zawodnika.
Dyrektor sportowy KSW nie ukrywa, że debiut byłego tymczasowego mistrza polskiej organizacji w UFC nie poszedł zgodnie z planem, ale widzi w tym cenną lekcję dla zawodnika. Wojsław Rysiewski wierzy, że Robert Ruchała szybko wyciągnie wnioski z tej porażki i powróci silniejszy.
Bardziej by mi się podobała [walka Roberta], jakby wygrał. Myślę, że tak jak słuchałem Roberta, ma bardzo świadomy osąd tego, co się nie udało w tej walce. Biorąc pod uwagę, jakim jest pracusiem, jak bardzo chce sięgać po te swoje marzenia, wierzę, że to był tylko jakaś drobna przeszkoda, którą szybko pokona.
powiedział Rysiewski w wywiadzie dla naszej redakcji.
Wojsław podkreślił, że historia MMA zna wiele przypadków zawodników, którzy po początkowych niepowodzeniach w UFC zdołali zbudować imponujące kariery. Jako przykłady wskazał dwóch innych polskich zawodników, którzy mimo trudnych początków, osiągnęli sukces w największej organizacji MMA na świecie.
Myślę, że przykład czy „Gamera”, czy Roberta Bryczka też pokazuje, że taka porażka może się przydarzyć, a może też i bardzo pozytywnie wpłynąć na dalszą karierę zawodnika.
dodał dyrektor sportowy KSW.
Ruchała przegrał swój debiut w UFC na gali w Paryżu, ulegając jednogłośną decyzją sędziów miejscowemu zawodnikowi Williamowi Gomisowi. Mimo obiecujących momentów, szczególnie w trzeciej rundzie, gdy mocno naruszył rywala wysokim kopnięciem, polski zawodnik nie zdołał przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Sam Ruchała w niedawnym wywiadzie przyznał, że presja związana z debiutem w największej organizacji MMA na świecie okazała się trudniejsza do udźwignięcia niż się spodziewał, ale już wrócił do treningów i liczy na szybki powrót do oktagonu, być może jeszcze w tym roku.