Hubert Wójcik po raz pierwszy szczegółowo opowiada o kulisach przegranej walki z Eddiem Hallem i odpowiada na falę krytyki.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Trener Mariusza Pudzianowskiego, Hubert Wójcik, w obszernym wywiadzie dla kanału „Za ciosem” stanowczo odpiera zarzuty o złe przygotowanie swojego podopiecznego do walki z Eddiem Hallem na KSW 105.

Dużo osób gdzieś hejtuje, ale on był naprawdę dobrze przygotowany. To nie jest tak, że nie było game planu, czy wyszedł bez planu, bo on miał super plan, miał super game plan.

podkreśla szkoleniowiec z Extreme Fight Club MMA Nowe Miasto dodając, że w dniu walki na KSW 105 w klatce „było 10% Mariusza”.

Zobacz także: OKTAGON MMA kąsa KSW? Współwłaściciel organizacji spotkał się z „Pudzianem”

Wójcik szczegółowo wyjaśnia, jak doszło do współpracy z legendą polskiego sportu.

To gdzieś tam się zaczęło, jak dobrze pamiętam, przed Nowym Rokiem. Jakoś między świętami a Nowym Rokiem gdzieś tam skontaktował się Mariusz ze mną, umówił się, żebyśmy porozmawiali. Często z tego, co on mówił, to gdzieś tam sam wyjazd do Warszawy, powrotu to 4-5 godzin mu zajmowało, a do mnie jest z raptem 15 minut.

wspomina.

Trener z piętnastoletnim doświadczeniem nie ukrywa rozczarowania falą krytyki, która spadła na niego po przegranej walce.

Wystarczy sobie zobaczyć skróty rozgrzewki, co robiliśmy na tarczach, bo każdy mówił, jaka powinna być taktyka, a wiele osób, którzy mówili i hejtowali, że powinna być taka taktyka, to nie zobaczyło rozgrzewkę w szatni. Wszystko było robione pod taktykę.

argumentuje Wójcik.

Szczególnie boli go krytyka ze strony innych trenerów, w tym Arbiego Shamaeva z WCA, który w rozmowach przed i po KSW 105 podkreślał, że gdyby Pudzianowski trenował u niego zgodnie z planem, wygrałby walkę.

Przecież Arbi i Anzor [Azhiev] u mnie tu w klubie byli i dobrze mnie znają, mówię, od początku. Kiedyś też, jak oni zaczynali, też tam jeździłem do WCA i na treningach. I nawet oni u mnie treningi prowadzili. I sam gdzieś Arbi wie, ile lat to robię i jak to wygląda”.

przypomina szkoleniowiec.

Wójcik podkreśla, że szanuje innych trenerów, a współpraca z Pudzianowskim wyglądała inaczej, niż słyszy się w wywiadach.

Ja raczej, jak byłaby to odwrotna sytuacja, to raczej nie wypowiadałbym się na ten temat. Wiedział, jak jest, tym bardziej każdy wie od środka.

mówi trener.

Szczególnie boli go fakt, że początkowo współpraca była uzgadniana z WCA.

Tak naprawdę to jakieś 3 tygodnie przed walką, tak jak Arbie mówi, gdzieś to się troszeczkę zmieniło. To już samego Mariusza musicie zapytać, dlaczego.

dodaje.

Wójcik tłumaczy, że starał się koordynować przygotowania z WCA:

Prowadząc Mariusza, ja zawsze się Mariusza pytałem: 'co robiliście, jaki Arbie ma plan?’ żebyśmy grali w jedno, jak to się mówi, kopyto, żeby te przygotowania łączyć. Jak robi WCA, to żeby była ciągłość.

Wójcik nie ukrywa, że walka z Hallem nie poszła po ich myśli, ale wskazuje na obiektywne czynniki.

Z tego, co Mariusz mówił, to jeszcze jak do szatni poszliśmy, to ile czasu już minęło, to on sam jeszcze za bardzo nie wiedział, co się dzieje, bo gdzieś tam po tych ciosach z tyłu źle się czuł.

wyjaśnia trener, nawiązując do kontrowersyjnych ciosów w tył głowy zadanych przez Halla.

Doświadczony szkoleniowiec podkreśla również pracę, jaką wykonywał z Pudzianowskim.

Mariusz jest pracowity i tego mu nie można zarzucić, bo on naprawdę, nieważne czy zmęczony, czy on wstał o 5 rano, o 6, o 8, czy miał nie wiadomo ile pracy w ciągu dnia, to on był codziennie na treningu. Tam nie było, czy się chce, czy nie chce.

zaznacza.

Źródło: Kanał „Za ciosem” – wywiad z Hubertem Wójcikiem