(Grafika: Marek Romanowski/inthecage.pl)
Dziś rozmawiamy z Piotrem Jeleniewskim – jednym z najlepszych polskich trenerów MMA, człowiek współpracujący m.in. z Mariuszem Pudzianowskim, Anzorem Azhievem i Kamilem Walusiem. Zadałem mu kilka pytań.
- Witam Cie serdecznie i dziękuje za chęć rozmowy. Czy uważasz siebie za najlepszego trenera w Polsce, tzn. czy podzielasz pogląd funkcjonujący w polskim mma?
Witaj. nie, tak nie uważam. nie uważam również, że to pogląd funkcjonujący w polskim MMA. ciesze się, ze internauci doceniają moją pracę, ale nie zgadzam się z tą opinią.
- Jak określił byś sposób swojej pracy z zawodnikami? Jakie masz podejście do zawodnika i człowieka?
Myślę, że to bardziej pytanie do ludzi, którzy ze mną pracują. Myślę, że zwracam uwagę na indywidualne podejście do każdego zawodnika i dobre przygotowanie ogólne, niezbędne do tego sportu. Nie zamykam też ludzi jak i siebie samego ograniczając swój rozwój. Szukam, współpracuje z innymi trenerami i cały czas staram się sam rozwijać, uczyć.
- Co lub kogo, uważasz za swój największy sukces trenerski?
Mhm… Z każdego z kim pracuje jestem dumny i cenie sobie naszą pracę. Chyba najbardziej jestem zaskoczony jak daleko doszedłem, nie spodziewałem się tego zaczynając pracę trenerską – w sumie trochę z
przypadku.
- Wiem, że obecnie trenujesz z Pudzianem. Jak doszło do współpracy z Mariuszem i czy Mariusz trenuje z grupą, czy indywidualnie?
Mariusz pracuje zarówno z grupą jak i indywidualnie. Zżył się już z chłopakami i mam wrażenie, ze dobrze się czuję z nami. Z resztą razem często żartują i dokazują przed, i po treningu.
- Czy uważasz, że masz wystarczająco dużo czasu aby przygotować Mariusza do walki z Olim i jak oceniasz samo zestawienie?
Nie patrze na to w ten sposób. mam określony czas, możliwości i muszę je wykorzystać w możliwie najbardziej efektywny sposób. Czy tego czasu jest wystarczająco dużo? Jest go więcej niż do poprzedniej walki i mam nadzieję, że przepracujemy więcej elementów technicznych. Baza wydolnościowa nie jest już priorytetem. Mariusz zrobił w tym zakresie bardzo duże postępy.
- Mówi się, że nauczyłeś Pudzianowskiego po pierwsze myśleć w walce a po drugie boksować. Co Ty na to?
Z Mariuszem pracowało wielu dobrych trenerów, również boksu i zrobili ogrom pracy. Ja spiąłem to wspólna klamrą i przygotowałem założenia taktyczne, którym Mariusz zaufał. Wiele czynników wspólnie zapracowało, ale jest to także suma pracy wielu ludzi przede mną. Nie można o tym zapominać.
- Czy Kamila Walusia zobaczymy dopiero na KSW 28 czy jest szansa, że trafi na undercard KSW 27, albo zawalczy za granicą?
Szczerze mówiąc nie wiem. Od walki na KSW widziałem się z Kamilem raz przy okazji gali w Ełku, gdzie walczył Arbi. Nie znam jego planów, ani planów federacji wobec samego Kamila.
- Jak oceniasz szanse Anzora w walce z Kornikiem?
Pół na pół.
- A polski rynek MMA? Czego na nim brakuje?
Brakuje pieniędzy – czyli sponsorów oraz większego udziału dużych mediów. Jeśli chodzi o zawodników, trenerów – nie odbiegamy od reszty świata. Niestety ten brak pieniędzy warunkuje profesjonalny rozwój. Ludzie biją się na zawodowych galach za kwoty, które piłkarze zostawiają co drugi dzień na stacji benzynowej. Pieniądze te nawet nie pokrywają kosztów przygotowań, nie mówiąc już o ubezpieczeniu, kosztach utrzymania, ale jest to bolączka wielu sportów, nie tylko mma. Taka nasza rzeczywistość i dlatego ludzie walczący w tym tak trudnym i wymagającym sporcie to ludzie z pasją. Poza wyjątkami nie są w stanie z tego się utrzymać.
- Co myślisz o ekspansji UFC na Europę Wschodnią?
Poczekam, zobaczymy. Myślę, że to będzie rynek, który przyniesie zupełnie nowe problemy i utrudnienia dla tej federacji. Dotychczas niespotykane. Może się okazać, że nie jest tak atrakcyjny dla UFC. Myślę, że Azja może się okazać bardziej interesująca w wymiarze biznesowym. To jest dość drogi produkt. Ostatnie dni pokazały, że koszty licencji mogą się okazać nieopłacalne nawet dla największych graczy w naszym kraju. Kwestia platformy pay per view i jej ceny, i wiele innych uwarunkowań. Myślę, że powinniśmy poczekać z fanfarami.
- Jak oceniasz polskiego widza MMA? Co go cechuje i jaką wiedzą on dysponuje?
No cóż, to bardzo trudny temat. Duże wymagania – to cechuje go na pewno, ale kiedy trzeba te wymagania finansować – kupić dostęp, bilet – wtedy pojawiają się zarzuty wyśmiewanie, chwalenie się „streamikiem za darmoszke”. Ale jest też grupa ludzi coraz bardziej świadoma zarówno elementów technicznych jak i zasad na których działa ten rynek, czyli takie typowe polskie piekiełko. Dzięki dużym wydarzeniom szeroka publiczność ma już wyobrażenie o MMA i takim sportowym zjawisku, coraz więcej mniejszych wydarzeń pojawia się w mediach. Myślę, że widzowie uczą się MMA, wiedząc już, że jest to dyscyplina sportowa a nie walki zwierząt. To bardzo duży postęp.
Dziękuję za rozmowę
Marcelus