Bez większych problemów Krzysztof Klaczek uporał się w swoim debiucie na gali Cage Warriors z Samirem Alakozajem.
Pierwsza runda to prawdziwa wojna zapaśnicza. Obaj chcieli sprawdzić swoje zapasy. Polak był dużo lepszy broniąc obaleń, sam obalając i zdobywając dosiad. Alakozaj potrafił jednak wstać i znów poszukać obalenia. Udało musie, jednak po chwili Polak bez problemu go przetoczył.
Druga runda podobnie jak pierwsza przebiegała w parterze. Klaczek kontrolował rywala w parterze, jednak Alekozaj odgryzał mu się. Przewaga Polaka nie była już tak znacząca jak w pierwszym starciu.
Trzecia runda była bliźniacza do dwóch pierwszych. Mocna walka zapaśnicza. Polak przy próbie obalenia nadział się na kolano, jednak nie wpłynęło to na jego postawę. Polak ponad połowę rundy spędził w dosiadzie kontrolując i obijając z góry do końca pojedynku.
Sędziowie byli jednomyślni i wypunktowali jednogłośne zwycięstwo Krzysztofa Klaczka.