Zapaśniczo usposobiony Johnny Eblen zwyciężył na punkty z Fabianem Edwardsem. Walka miała inny przebieg niż pierwsze starcie, ale zwycięzca pozostał ten sam.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
1 runda:
W pierwszej rundzie walka toczyła się głównie w stójce, gdzie przewagę miał Eblen, wywierając presję i trafiając celnie ciosami. Oprócz skutecznej stójki, dołożył kilka udanych obaleń. Edwards co prawda szybko wracał na nogi, ale runda zdecydowanie należała do Amerykanina.
2 runda:
Eblen kontynuował napór, starając się powtórzyć to, co działało w pierwszej rundzie, co przyniosło kolejne obalenie, tym razem z kontrolą w parterze. Przez większość rundy Edwards bezradnie leżał na plecach, przyjmując sporadyczne, krótkie ciosy od Eblena, który robił wszystko, by utrzymać go na ziemi. Kiedy Edwards zdołał wstać, było to tylko na moment, by zaraz znów trafić na matę. Dopiero w ostatniej minucie Anglik wrócił do stójki i wymienił kilka ciosów z Eblenem. Po dwóch rundach przewaga należała do Amerykanina.
3 runda:
W trzeciej rundzie mieliśmy więcej wymian w stójce, przynajmniej przez jej pierwszą połowę, zanim Eblen ponownie zaczął skutecznie obalać. W trakcie rundy pokazano statystykę, według której Amerykanin zaliczył osiem udanych sprowadzeń. Jego styl walki okazał się prawdziwym koszmarem dla Fabiana Edwardsa, który resztę rundy spędził przyciśnięty przez rywala do siatki.
4 runda:
Pierwsza z mistrzowskich rund nie przyniosła wielu zmian w taktyce Amerykanina. Gdy tylko miał okazję zamykał rywala na siatce i kleił się do niego, co chwilę rzucając go na matę. Dopisał kilka sprowadzeń do swojego wyniku, a Edwards momentami wydawał się być bezradny i zrezygnowany.
5 runda:
Edwards wszedł w ostatnią rundę świadomy, że jedyną szansą na zwycięstwo jest zakończenie walki przed czasem, bo Eblen miał wyraźną przewagę punktową. Fabian wywierał presję i atakował ciosami, momentami zbliżając się do przełamania rywala. Eblen jednak, kiedy tylko mógł, odpowiadał groźbą obalenia. Wydawał się bardziej zmęczony, a na dwie minuty przed końcem Edwards obronił próbę sprowadzenia i trafił kilkoma mocnymi ciosami, co wywołało entuzjazm na trybunach. Mimo kolejnych trafień Eblen wytrwał do końca walki. Ostatnia runda należała do Edwardsa, ale ostatecznie przegrał jednogłośną decyzją sędziów. Sędziowie punktowali 48-47, 48-47, 48-47 dla Johnny’ego Eblena
Fot.: MMA Junkie