Już w najbliższy weekend na wyspie Yas w Abu Dhabi odbędzie się UFC 251. Na tej gali Jose Aldo (28-6) zmierzy się z Petrem Yanem (14-1) o wakujący pas mistrzowski w kategorii koguciej.
Wiele fanów i ekspertów twierdzi, że Brazylijczyk nie zasłużył na taki pojedynek. Zwłaszcza, że swoją ostatnią walkę na UFC 245 przegrał przez decyzję po bliskim boju z Marlonem Moraesem (23-6-1).
Brazylijczyk w rozmowie z mediami powiedział, że on nadal uważa, że powinien zostać ogłoszony jako zwycięzca w swoim poprzednim pojedynku. Z tego powodu uważa, że zasłużył na starcie o pas mistrzowski.
Nie przejmuję się tym. Ja wygrałem tamten pojedynek. Później, nawet sędziowie się ze mną zgodzili. Pokonałem Marlona, który był pierwszym pretendentem, więc wcale mi to nie przeszkadza. Zasługuję na to, aby tu być.
stwierdził Jose Aldo.
„Junior” zdradził, że od zawsze jego marzeniem było zdobycia pasa mistrzowskiego w dwóch kategoriach wagowych.
Od zawsze moim marzeniem było zostać mistrzem w dwóch dywizjach. Zawsze myślałem, że będę musiał iść do wagi lekkiej, a teraz schodzę do kogucie. Myślę, że pewnego dnia, kiedy przestanę już walczyć, to będę mógł spojrzeć wstecz na to wszystko czego dokonałem.
podsumował.
Jose Aldo w latach 2011-2015 był mistrzem UFC w dywizji do 66 piórkowej. Przez wiele osób uważany jest za najlepszego mistrza w tej kategorii wagowej. Swój pas stracił na UFC 194, gdzie nieoczekiwanie w 13 sekund został znokautowany przez Conora McGregora (22-4). Obecnie posiada niechlubną serię dwóch porażek z rzędu. Na UFC 250 miał zmierzyć się się z ówczesnym czempionem w wadze koguciej Henrym Cejudo (16-2), ale z powodu pandemii koronawirusa zmuszony był wycofać się z tej walki, a jego miejsce zajął Dominick Cruz (22-3).
Zobacz także: Doniesienia: Dusko Todorovic wypada z UFC on ESPN 13. John Phillips z nowym rywalem
źródło: mmajunkie.com