Wczorajsza gala FEN 30 przeszła już do historii i mimo, że zobaczyliśmy kilka naprawdę dobrych walk, to zapewne całe wydarzenie zapamiętamy z powodu „afery karteczkowej”, do jakiej doszło po starciu pań.
Po ciężkim boju, w którym nie zabrakło świetnych prób poddań, dobrych wymian i aktywnej pracy pod siatką, ogłoszono decyzję sędziów, wedle której niejednogłośną zwyciężczynią została Anita Bekus. Słysząc niekorzystny werdykt Izabela Badurek opuściła błyskawicznie klatkę. Niezadowoleni z werdyktu byli również internauci, którzy komentowali decyzję ze zdziwieniem.
Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.
Bardzo szybko okazało się, że doszło do jakiegoś błędu przy zliczaniu głosów, o czym najpierw poinformował Łukasz Jurkowski, komentujący galę:
Błąd przy liczeniu kart sędziowskich w walce Badurek-Bekus. 2-1 Badurek. Będzie zmiana werdyktu. #FEN30
— Łukasz Jurkowski (@Jurasmma) October 3, 2020
W ślad za tym tweetem organizacja FEN potwierdziła podczas transmisji, że zmieniono werdykt na korzyść Izy Badurek, ale w świat poszły różne (sprzeczne) wpisy na temat przyczyn, jakie kryły się za tą zmianą:
Niesamowita historia podczas #FEN31, za którą przepraszamy wszystkich kibiców. Jeden z sędziów po walce Bekus – Badure do punktacji oddał karteczkę z ostatnią rundką walki Turyński – Cereyon (mimo zakończenia jej przed czasem i tak ją wypunktował). Oficjalnie wygrała Badurek.
— FEN MMA (@FENmma) October 3, 2020
Sytuacja nie jest komfortowa dla nikogo, przede wszystkim nie dla nas. Sędzia Piotr Michalak odpowie po gali na każde pytanie dziennikarzy.
— FEN MMA (@FENmma) October 3, 2020
Jednocześnie w sprawie zmiany werdyktu zaczął protestować w sieci obóz Anity: jej trener, Łukasz Zaborowski oraz partner, Marcin Wrzosek. Obaj wyrazili swoje oburzenie sposobem, w jaki przeprowadzono zmianę: bez zachowania procedur towarzyszących takim sytuacjom, takich jak oficjalne odwołanie się na piśmie przez narożnik w następnym dniu po gali, bez konieczności zgromadzenia trzech niezależnych sędziów do oceny wyniku walki itp. Należy podkreślić, że obóz Anity nigdzie nie podnosił kwestii faktycznego zwycięstwa bądź przegranej swojej zawodniczki, zwracając jedynie uwagę na kulisy rozwiązania sprawy:
Co? Chyba sobie jaja robicie https://t.co/s0Ha0nCc2a
— Łukasz Zaborowski (@Zabooor) October 3, 2020
@JozwiakPawe mi nie chodzi o przebieg walki tylko o procedury odwolania od werdyktu! To nie jest kurwa koloseum gosciu. Oboz Izy moze sie odwolac od werdyktu, a nie ty !!!
— Marcin Wrzosek (@PolishZombieMMA) October 3, 2020
Od kiedy organizatorzy klucz się z sędziami po werdykcie?????? To sedziowie decyduja o werdykcie nie organizator!!!! @FENmma @JozwiakPawe
— Marcin Wrzosek (@PolishZombieMMA) October 3, 2020
Obóz Izy odwołał się od razu????? Takie decyzje podejmuje niezależny panel sędziów!!!!! Chyba ta rozmowa wszystko wyjasnia! @FENmma @JozwiakPawe @m_turski @BorekMati pic.twitter.com/fOBY0GcbWz
— Marcin Wrzosek (@PolishZombieMMA) October 3, 2020
To chyba Iza może się odwoływać teraz a nie organizacja zmienia sobie werdykt pic.twitter.com/fbeIj1Wqol
— Łukasz Zaborowski (@Zabooor) October 3, 2020
Tuż po zakończeniu gali przed kamerami mediów zgromadzonych w Hali Orbita stanął sędzia główny, Piotr Michalak, który przedstawił kulisy zmiany werdyktu, tłumacząc, że nie przeprowadzono strandardowej procedury odwołania od decyzji, bo tuż po ogłoszeniu pierwotnego wyniku sędziowie uświadomili sobie, iż doszło do błędu. Wówczas Michalak poinformował o tym fakcie organizatora i wyszedł z inicjatywą, aby od razu o tej pomyłce powiedzieć publicznie, co wiązało się ze zmianą werdyktu.
W odpowiedzi na taką narrację sędziego oraz przedstawione przez niego karty punktowe, trener Zaborowski stwierdził, że poprawki na nich zostały dodane po werdykcie i doszło tu do próby manipulacji:
Poprawki dodane po werdykcie 🖕 Jutro temat zostanie dokończony. Już wszyscy i tak się przyznali do tego co zrobili wiec teraz trzeba już przejść do formalności. Do jutra 🥃 pic.twitter.com/qJckGnQrJf
— Łukasz Zaborowski (@Zabooor) October 4, 2020
We wcześniejszych wpisach trener wspominał o tym, że nikt nie chciał pokazać mu tych „małych kart punktowych”, gdy podszedł do sędziów po tym, jak dowiedział się o zmianie wyniku walki.
W sprawie wypwiedział się także prezes organizacji, Paweł Jóźwiak:
Dziś być może dowiemy się więcej od obozu Anity, który zapowiedział podjecie działań wobec FEN. Jedno jest natomiast pewne: w całej sytuacji najbardziej poszkodowane są zawodniczki, które dały świetną walkę, a następnie zafundowano im emocjonalny rolerkoster.