Decyzja sędziów została zmieniona. Po rozpatrzeniu protestu złożonego przez sztab Adama Niedźwiedzia, walka z Adrianem Zielińskim na gali KSW 108 oficjalnie zakończyła się wynikiem „no contest”. Organizacja wydała stosowny komunikat, a sędziowie przyznali się do błędów proceduralnych i sędziowskich.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Pojedynek Adama Niedźwiedzia z Adrianem Zielińskim był jednym z najbardziej wyczekiwanych starć gali KSW 108. Oczekiwania fanów mieszanych sztuk walki były ogromne – starcie zapowiadało się jako widowiskowy i sportowo wyrównany pojedynek. Niestety, zamiast czysto sportowych emocji, walka zakończyła się poważną kontrowersją, która odbiła się szerokim echem w środowisku MMA.

W trakcie pojedynku, Adrian Zieliński, zadał rywalowi kilka ciosów łokciem w okolice potylicy – czyli miejsca, którego atakowanie jest zabronione. Mimo wyraźnych sygnałów, sędziowie w tamtym momencie nie dopatrzyli się złamania przepisów. Wątpliwości nie miał jednak sztab Adama Niedźwiedzia, który postanowił zareagować i kilka dni po walce oficjalnie złożył protest.

Organizacja KSW poinformowała, że protest został dokładnie przeanalizowany, a werdykt walki został zmieniony. Zwycięstwo Adriana Zielińskiego zostało anulowane, a wynik walki oficjalnie uznano za „no contest”.

W komunikacie opublikowanym przez federację czytamy:

„Jako przewodniczący komisji rozstrzygającej protest przychylam się do wniosku o zmianę werdyktu na ‘no contest’. Decyzję uzasadniam błędem proceduralnym wskazanym w proteście, tj. w składzie sędziowskim analizującym powtórki VAR znajdowała się osoba pośrednio związana z jednym z zawodników, Adrianem Zielińskim. Taki nieprawidłowy dobór składu sędziowskiego jednoznacznie wskazuje na błąd w procedurze postępowania.”

W sprawie wypowiedział się również sędzia klatkowy, Łukasz Bosacki, który przyznał się do błędnych decyzji podjętych w trakcie starcia. Jego komentarz potwierdza poważne uchybienia w sędziowaniu tej walki.

„Adrian Zieliński, dwukrotnie łapiąc się elementu klatki, ustabilizował sobie pozycję do dalszego ataku. Atak był kontynuowany łokciami, z których na pewno jeden trafił centralnie w tył głowy. Dynamika pojedynku i nietypowa pozycja, w której znajdowali się zawodnicy, sprawiły, że podjąłem złe decyzje w klatce. Po pierwsze, przy chwyceniu się elementu siatki przez Adriana powinienem był zatrzymać walkę i podnieść ją do stójki. Po drugie, po niedozwolonym łokciu Adriana powinienem skontrolować stan faulowanego zawodnika, wezwać lekarza i postępować dalej zgodnie z protokołem w takiej sytuacji. Ostrzeżenia słowne, z perspektywy czasu oraz wielokrotnej analizy wideo, były niewystarczające. Trzy faule (dwukrotne chwycenie się elementu klatki oraz jedno uderzenie w tył głowy) miały wpływ na zakończenie walki.”

Decyzja o zmianie werdyktu z pewnością budzi mieszane uczucia, jednak jej uzasadnienie wskazuje na poważne uchybienia proceduralne i sędziowskie.

Zobacz także: Justin Gaethje grozi odejściem z UFC? „Nie jestem tu, by walczyć z Pimblettem”

źródło: KSW | foto: KSW