Anderson Silva (34-8) przyznaje, że przed tym jak zaakceptował starcie z Israelem Adesanyą (15-0) rozważał na temat rewanżu z Nickiem Diazem (26-9). Obaj panowie spotkali się ze sobą na gali UFC 183, ale przez wpadkę dopingową zaowdników, pojedynek został uznany za nieodbyty.
Pojedynek pomiędzy Israelem Adesnyą i Andersonem Silvą dojdzie do skutku podczas gali UFC 234, która odbędzie się 9 lutego w Melbourne. Legendarny „Pająk” przyznaje, że przed sfinalizowaniem tego pojedynku skłaniał się ku rewanżowi z Nickiem Diazem.
Myślę, że walka z Nickiem Diazem byłaby bardzo interesującym pojedynkiem. Ponieważ w ostatniej walce wpadliśmy na dopingu, więc ta walka nie istnieje. Myślę, ze Nick ma historię w tym sporcie.
Były mistrz kategorii średniej UFC wyraził swoje zdanie na temat nowego trendu przy układaniu pojedynków. Silva uważa, że organizacja UFC buduje nowe talenty przy wykorzystaniu legend, które mają promować tych chłopaków.
Dużo rozmawiałem z Nickiem i innymi zawodnikami. Nie mamy problemu z walką z żadnym z tych dzieciaków. Chcemy być tylko szanowani za wszystko, co zbudowaliśmy w tym sporcie. UFC ma ochotę promować nowe talenty, które nie mają charyzmy ze starszymi sportowcami, którzy zbudowali ten sport. Dają dobre walki, ale kiedy otwierają usta, mówią tylko bzdury. Nie mają charyzmy. Nie ma sensu być dobrym wojownikiem i nie mieć charyzmy.
Anderson Silva i Nick Diaz spotkali się na gali UFC 183. Jednogłośną decyzją sędziów zwyciężył „Pająk”. Wynik walki zmieniono na no contest z powodu stosowania środków dopingujące przez obu zawodników.
źródło: bloodyelbow.com