Arman Tsarukyan wraca do wydarzeń z UFC Qatar i po raz pierwszy otwarcie przyznaje, że „dyńka” wymierzona Danowi Hookerowi na ważeniu była poważnym błędem. Mówi też o gigantycznym szacunku, jakim dziś darzy Nowozelandczyka, wyjaśnia kulisy swoich niewiarygodnych ucieczek z gilotyn oraz zdradza, dlaczego dzień po gali trenował… z olimpijskim mistrzem. Padają też nowe słowa o Topurii – i to w typowym dla Ormianina, bezkompromisowym stylu.
„To był mój błąd. Nie kontrolowałem się przez 5–10 sekund”
Arman Tsarukyan wrócił do jednego z najbardziej komentowanych momentów tygodnia – uderzenia głową w czasie ceremonii ważenia.
Jeśli zapytasz mnie teraz – to była moja wina. Duży błąd. Nie powinienem był tego robić. W głowie miałem, że idę tam spokojnie, zero emocji… a potem w 5 sekund zrobiłem boom. Automatyczne, nie kontrolowałem się przez te 5-10 sekund.
Ormiański zawodnik twierdzi jednak, że nie jest to kwestia braku panowania – lecz reakcji odruchowej, która pojawia się, gdy ktoś próbuje go „nastraszyć”.
Na co dzień jestem spokojny, ale jak ktoś próbuje straszyć albo grać cwaniaka, to od razu odpalam.
„Hooker ma jaja. Mógł odwołać walkę – nie zrobił tego”
To fragment, który zaskoczy wielu: Arman mówi o Danie Hookerze z gigantycznym szacunkiem.
Zaskoczyło mnie, jakim on jest facetem. Mógł powiedzieć: ‘zostałem uderzony, odwołuję walkę, wypłaćcie mi kasę’. A on tego nie zrobił. Ma jaja, naprawdę to doceniam. On nie jest miękiszonem.
Do tego przyznaje, że… Hookerowi nawet spodobała się cała eskalacja na ważeniu.
„Nie jesteśmy wrogami. To była tylko gadka, żeby podgrzać walkę”
Choć wymienili setki cierpkich słów, dziś Tsarukyan twierdzi, że między nimi nie ma żadnego konfliktu.
To wszystko był tylko trash talk i emocje. Chcieliśmy, żeby ludzie się tym jarali. Po walce: koniec tematu.
Niesamowite ucieczki z gilotyny. Tsarukyan zdradza szczegóły
Walka z Hookerem przyniosła dwie niemal niemożliwe do powtórzenia ucieczki z bardzo głębokich gilotyn. Arman szczegółowo wyjaśnia kulisy:
Pierwszą obroniłem ‘książkowo’. Druga? To był freestyle. Wiem, jak bardzo jestem elastyczny. Obróciłem się kompletnie na drugą stronę, odwrotnie niż mówi technika… i wyszedłem.
Ormianin przyznaje, że pomogły mu także ćwiczenia, z których wcześniej żartowali fani:
Wszyscy się śmiali z moich dziwnych ćwiczeń pleców? To właśnie dzięki temu nie ma szans mnie udusić. Mam mocne kręgi i dużą mobilność.
Chciał pokazać „up kick”, którego nikt nie widział. Zdradza plan
Po walce Tsarukyan ujawnił, że w ogóle nie pokazał najważniejszego elementu przygotowań:
Przygotowałem specjalnego up kicka. Czekałem na trzecią rundę, kiedy Hooker będzie zmęczony. Ale poddałem go wcześniej. Na Ilię nie będę potrzebował nawet elastyczności – on jest za niski.
Ojciec – legenda backstage’u!
W Katarze pojawił się również jego tata, pierwszy raz od 2019 roku. I zostawił po sobie viral:
Kiedy zobaczyłem, jak rzuca najpierw mnie, a potem Parrumpę… śmiałem się z 5 minut bez przerwy.
Tsarukyan wyjaśnił też, skąd u ojca takie zapasy:
On ma background w ‘wrestlingu wiejskim’. Zero zasad, zero trenerów, po prostu cała wioska się bije i siłuje.
Zobacz także: Arman Tsarukyan o przełamaniu Hookera: „Nie był na moim poziomie!” – Ormianin zdradza także, co usłyszał od ojca po walce
Camel feast – i tak, to była zaplanowana akcja
Po zwycięstwie obiegł internet film, na którym Tsarukyan je… wielbłąda. Teraz zdradza kulisy:
Powiedziałem przed walką: kończę Hookera, a potem jem wielbłąda. Zadzwoniłem do kumpla z Kataru: ‘zamów wielbłąda, po zwycięstwie przyjeżdżam’. I tak było. Wszystko zaplanowane. Wiedziałem, że wygram. To był idealny tydzień, jak z książki. Z bonusami, z camel feast, ze wszystkim.
Życie „bogatego” Tsarukyana: prywatne odrzutowce, zegarki i… codzienny grind
Arman odniósł się też do tematu pieniędzy – który po UFC Qatar wywołał masę komentarzy.
Ludzie gadają, że jestem bogaty i nie będę zmotywowany. Moja rodzina pracowała w budowlance. Nic nie dostałem za darmo. Ja ćwiczę codziennie tak ciężko, jakbym nie miał nic.. Dziś rano trenowałem z mistrzem olimpijskim, potem plaża, siatkówka, ping-pong – cały dzień w ruchu.
O lataniu prywatnym odrzutowcem:
Lot kosztuje 20 tysięcy. Lecieliśmy w 13 osób, to jak bilety biznesowe. A i tak zapłacili moi kumple.
O zegarkach:
Po każdej walce kupuję sobie zegarek. Ten z Hookera jest jakiś pół miliona albo trochę więcej. Mam zegarek z walki z Dariushem, z Alvarezem… teraz z Hookera. To dla mnie symbol drogi na szczyt.
Nowa wymiana z Topurią: „On żyje w dwóch światach – w realu jest miły, online to pajac”
Choć nie chcieliśmy powtarzać fragmentów o Topurii, tu pojawiło się coś nowego.
Tsarukyan obnaża „bipolarność” mistrza:
Na żywo mnie przytula, mówi ‘bracie, to tylko media’, a potem w Internecie opowiada, że mnie spoliczkował. To fake. W życiu jest jednym człowiekiem, online innym.
Wyśmiał też krążący filmik:
Gdyby to był ‘policzek’, a ja nic nie zrobiłem, to nie byłbym facetem. Mogłem go tam wtedy zabić. To bzdura.
Zobacz także: Ilia Topuria uderza w Armana Tsarukyana: „Zamarzasz jak wystraszona kaczka. Pamiętaj, że cię spoliczkowałem” jak również odpowiedź Ormianina: Tsarukyan odpowiada Topurii po głośnym „spoliczkowaniu”. Padają ostre słowa i… „El Pato”
„Nie ma opcji, że walkę dostanie Paddy. 100% – to ja walczę z Topurią”
Tsarukyan twierdzi, że UFC nie ma już pola manewru:
Jestem numerem jeden. Zdominowałem Hookera. Co jeszcze mam zrobić? Jeśli dadzą mu Paddy’ego, wszyscy będą się śmiać.
Ormianin uważa, że UFC zakładało jego trudną walkę – ale plan się posypał:
Myśleli, że wygram przez decyzję albo będę miał problemy. Ale ja pokazałem najwyższą klasę. Teraz nie mają wymówki.
Brak odpoczynku? „Nienawidzę wakacji. Chcę wracać do ciężkiej pracy”
Wyznanie, które mówi o nim wszystko:
Mam być tydzień w Dubaju, ale już jutro chcę wracać. Nudzą mnie wakacje. Mam cel: pas. Nikt nie pracuje ciężej ode mnie.
Zobacz także: Dan Hooker o porażce przez poddanie z Tsarukyanem: „Zrobił salto, a ja trzymałem gilotynę jak idiota”
źródło: The Ariel Helwani Show
