Trenujący na co dzień w SBG Dublin Rosjanin poinformował właśnie za pośrednictwem mediów społecznościowych, iż nie jest już zawodnikiem UFC.

Artem Lobov (13-15-1, 1NC), który od 2015 roku bił się dla największej organizacji MMA na świecie, poinformował fanów, iż jego przygoda z amerykańskim gigantem właśnie się zakończyła.

Ariel Helwani oraz Oscar Willis z TheMacLife wyjaśnili, iż Rosjanin nie tyle został zwolniony przez UFC, lecz sam poprosił o rozwiązanie kontraktu, gdy organizacja odmówiłam mu możliwości walki w marcu tego roku. UFC wyraziło zgodę i strony rozstały się, mimo, iż umowa z Lobovem opiewała jeszcze na trzy pojedynki.

Lobov był prawdziwym ewenementem w UFC. Jako jeden z bardzo nielicznej grupy zawodników, mimo odnoszonych w oktagonie porażek, pozostawał nadal na liście zatrudnionych, a jego los wydawał się niezagrożony. Oczywiście Rosjanin bardzo wiele w tej materii zawdzięczał  przyjaźni z gwiazdą UFC, Conorem MccGregorem. Obaj panowie wielokrotnie deklarowali wzajemne bezwarunkowe wsparcie.

Co dalej z Lobovem? Jego nazwisko jest zapewne wystarczająco znane, aby zachęcić do rozmów o współpracy pozostałe organizacje MMA, w tym nasze rodzime KSW, a także ACA czy Bellatora. Wydaje się, że najbardziej będzie mu „po drodze” z ligą Mairbeka Kashieva. Sam zawodnik już zgłosił chęć pojedynkowania się dla każdej z większych grup promotorskich na świecie, nie tylko e formule MMA, ale też w boksie i kickboxingu:

Przypomnijmy, iż po awanturze towarzyszącej UFC 229 Artem zadeklarował, iż może w jakiejkolwiek innej organizacji zmierzyć się z członkiem team’u Khabiba Nurmagomedova, Zubairą Tughugovem, z którym pierwotnie chciało go zestawić UFC.

Zobacz także: Kadyrov proponuje zorganizowanie walki Lobov vs. Tukhugov: Gdziekolwiek na świecie, za każde pieniądze

źródło: Twitter