Derrick Lewis (21-5) stoczył ciężki pojedynek z Alexandrem Volkovem (30-7) na gali UFC 229. Amerykanin odwrócił losy pojedynku na 11 sekund przed końcem 3 rundy. Nstępnie Lewis zaakceptował starcie z mistrzem kategorii ciężkiej Danielem Cormierem (21-1), które odbędzie się zaledwie miesiąc po ostatnim występie.
Pomimo wyczerpującej walki z Rosjaninem, Lewis zapowiada, że będzie w pełni gotowy na starcie o pas:
Będę na 100% gotowy do tej walki. Zostałem poddany badaniom i nie stwierdzono przeciwwskazań abym pojawił się w tej walce. Wyglądało to całkiem nieźle.
Wiele osób skazuje go na porażkę w walce z ,,DC” mimo, że wygrał 9 ze swoich ostatnich 10 pojedynków. Przyczyną takiego typowania są przygotowania Lewisa, o których sam mówi:
To, jak daleko zaszedłem bez treningów, jest szalone. Poważnie, spędzam na siłowni 30 minut na trenowaniu, pięć na siedzenie i pięć minut na sprawdzenie memów w telefonie. W każdej walce wchodzę do klatki ze słabymi plecami, nadwagą i jako chory diabetyk.
Kolejnym problemem pretendenta do pasa będzie kondycja, z którą ma problemy w całej karierze w przeciwieństwie do Cormiera słynącego ze stalowych płuc. Derrick nadal jednak uważa, że zmierza do największego pojedynku w swojej karierze.
Dopóki jestem w formie nie boję się tej walki. Nie obchodzi mnie, co zrobi ani co zamierza. Chcę tylko, żeby traktował mnie poważnie. Nie mogę doczekać się tej walki.
Niewątpliwie głównym czynnikiem tej walki będzie przygotowanie. Jeden jest świeżo po ciężkiej batalii, a drugi wchodzi do klatki bez pełnego okresu przygotowawczego.
autor: Filip Błachut
źródło:bjpenn.com