Już w tę sobotę, na gali UFC 239 w Las Vegas, po raz drugi w oktagonie pojawi się Ben Askren (19-0) tym razem krzyżując rękawice z Jorge Masvidalem (33-13). Funky zabrał głos na temat ewentualnego starcia z wygranym sierpniowej walki między Natem Diazem a Anthonym Pettisem.

Specyficzny w mediach zawodnik – Ben Askren, ledwie w marcu zadebiutował w UFC, kontrowersyjnie poddając Robbiego Lawlera, a już niebawem może powalczyć o pas, gdyż po zaledwie jednej wygranej – wylądował na piątym miejscu w rankingu TOP 15 kategorii półśredniej.

Zapytany o ewentualne starcie ze swoim klubowym kolegą – Anthonym Pettisem, który niedawno zanotował w tej samej dywizji wagowej cenne zwycięstwo nad Stephenem Thompsonem – dwukrotnym pretendentem do tytułu mistrzowskiego, rozwiał wszelkie wątpliwości:

Nie sądzę, żeby to była jakaś duża sprawa. Pomyślimy nad tym, jeśli będziemy musieli. 

powiedział Funky, dodając:

Nie sądzę, żeby Anthony został na dobre w kategorii półśredniej. Oczywiście uważam, że znokautowanie Wonderboya było fantastyczne, bardzo mi się to podobało.

Następnie, niepokonany Askren wycelował lufę na najbliższego rywala Pettisa – Nate’a Diaza i ładując magazynek medialnymi pociskami, wymierzył ich kilka w młodszego z braci Diazów.

Jeśli już o tym mówimy, wiem, że Nate Diaz powiedział, że nie ma już zamiaru być zawodnikiem kategorii lekkiej i nie wiem co on tam jeszcze pieprzył, ale na dobrą sprawę, Nate Diaz ma bilans 1-3 w kategorii półśredniej. Nate jest okropnym zawodnikiem dywizji do 77 kg.

Askren nieco się jednak pomylił, gdyż prawidłowy bilans Nate’a Diaza w kategorii półśredniej wynosi: 2-3. W starciach z Conorem McGregorem osiągnął wynik 1-1, wcześniej przegrywając z Rorym MacDonaldemDong Hyum Kimem i wygrywając z Marcusem Davisem. Prawdopodobnie właśnie tę ostatnią walkę pominął Funky.

Anthony vs. Nate będzie zabawnym starciem. Myślę, że Anthony skopie Nate’owi dupsko i nie wiem, czy będzie to miało na mnie jakikolwiek wpływ.

Na zakończenie rozmowy w temacie młodszego z braci Diazów, Ben Askren dodał, że bardzo go podziwia za to, że mimo niewalczenia przez 3 lata – nadal utrzymał swoją popularność. Standardowo, nie mogło oczywiście zabraknąć pewnego przytyku…

Co jest godne uznania, on wykonał świetną robotę, sprawiając, że ludzie się nim zainteresowali. To trochę śmieszne, bo jak dla mnie, uchodzi za kompletnie nieinteligentnego gościa, który pie*doli sporo bzdur. Chociażby to, jak stwierdził, że jest królem dywizji lekkiej. To naprawdę śmieszne.

Kolejne starcie wygadanego Bena Askrena zobaczymy już w nadchodzącą sobotę, bowiem na gali UFC 239 w Las Vegas, skrzyżuje pięści z Jorge Masvidalem. Na tej samej karcie, przed Askrenem wystąpi polski reprezentant – Jan Błachowicz, który zmierzy się z byłym mistrzem kategorii średniej, Lukiem Rockholdem. Informacje o tym, gdzie oglądać najbliższe wydarzenie, znajdują się tutaj.

 

 

źródło: lowkickmma.com