Na kilkanaście dni przed wylotem do Salt Lake City trener Robert Złotkowski zmuszony był się poddać zabiegowi operacyjnemu, co wyklucza go z obceności w narożniku Jana Błachowicza. O komentarz dotyczący tej sprawy postanowiliśmy zapytać samego fightera.

Pod koniec lipca tego roku miejsce będzie miało UFC 291, na którym wystąpi także były polski mistrz – Jan Błachowicz (29-9-1). „Cieszyński Książę” stanie przed dość wymagającym wyzwaniem, bowiem zmierzy się ze światowej klasy kickboxerem Alexem Pereirą (7-2).

Dosłownie na ostatniej prostej w przygotowaniach ze sztabu Polaka wykluczony został trener od stójki, Robert Złotkowski. Wszystko ze względu na kontuzję nogi, która zmusiła go do położenia się na stole operacyjnym.

Zobacz także: Spory problem Błachowicza przed walką z Pereirą

Kibice momentalnie zaczęli rozprawiać na temat tej straty, zastanawiając się, czy ktokolwiek będzie w stanie zastąpić szkoleniowca. Sam Błachowicz jest jednak spokojny o przebieg walki, bowiem doskonale wie, jaką taktykę ma realizować.

Zdrowie jest najważniejsze, musiał to zrobić. Nogę zgięło i ani w lewo, ani w prawo, to musiał się położyć na stół operacyjny. Wiem, że z każdym dniem jest coraz lepiej. Podobno pierwsze wyjście z domu o kulach już zaliczył, także trenerze – dużo zdrowia. Przekazał reszcie ekipy, na czym się stójkowo skupiamy, więc wszyscy wiemy, co mamy robić. Jest Michał Mankiewicz, który jest kompletnym zawodnikiem i będzie ze mną, więc się nie martwię. Zrobiliśmy ze „Złotym” tyle roboty, także to nie jest tak, że jak teraz z nim nie potrenuję, to zapomnę, jak się uderza. Cały życie współparcujemy, więc niektóre elementy dorobię na miejscu z Michałem, czy Patrykiem, którzy będą. Oczywiście fajnie, jakby był, ale go nie będzie, więc się trzeba z tym pogodzić i zrobić swoją robotę. 

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Dla Polaka będzie to pierwszy występ od grudnia minionego roku. Powalczył on wówczas o mistrzowskie trofeum z Magomedem Ankalaevem (18-1-1), jednakże po pełnym, pięciorundowym dystansie, sędziowie orzekli remis.