Już 10 października, do okrągłej klatki powróci Damian Stasiak. Jego rywalem na KSW 55 będzie legitymujący się rekordem 5-0, Patryk Surdyn.
Jak się okazuje, Damian Stasiak miał walczyć już dużo wcześniej, jednak restrykcje związane z koronawirusem zmusiły go do czekania aż do październikowego wydarzenia.
W czasie kiedy wprowadzono ograniczenia starałem się cały czas trenować, oczywiście na ile było to możliwe. Wstępnie miałem walczyć w kwietniu, termin się przesunął najpierw na maj, potem na czerwiec, a ostatecznie sprawa nie została dograna i musiałem poczekać dłużej. W treningu byłem jednak cały czas. Nie miałem więc jakichś większych przerw.
Głód walki spowodowany oczekiwaniem z pewnością jest ogromny, dlatego „Webster” postara się zrobić wszystko, co w jego mocy by efektownie zakończyć ten pojedynek.
Na pewno Patryk nie miał jeszcze nigdy okazji walczyć z takim przeciwnikiem, jak ja. Nie walczył z rywalem o takich umiejętnościach i doświadczeniu. Myślę, że to będzie dla niego największy test w karierze. Ja wychodzę natomiast do klatki, jak do każdego innego przeciwnika, nie ważne kto by to był. Bedę się starał wygrać tę walkę jak najszybciej i jak najbardziej spektakularnie.
Kolejne zwycięstwa mogłyby przybliżyć 30-latka do rewanżowego starcia z mistrzem, Antunem Racicem. Sam fighter bardzo by sobie tego życzył, aby stanąć przed szansą odpłacenia się mu za porażkę z chorwackiej gali – KSW 51.
Na pewno bym tego chciał, tym bardziej, że przewalczyłem z Antunem pięć rund. Po raz pierwszy miałem okazję walczyć na takim dystansie i nie do końca wiedziałem jak na to zareaguje moje ciało, jak będzie z kondycją. Teraz już wiem jak to wszystko wygląda, wiem, że jestem w stanie to przetrwać i wiem, że na pewno mogę walczyć w lepszym tempie. Starcie z Antunem było dość bliskie. Co prawda było nieco nudne, bo przeciwnik walczył jak walczył, ale to nie było tak, że zostałem zdominowany, więc tu na pewno sprawa pozostaje otwarta.
Patryk Surdyn na pewno postara się postawić mu trudne warunki, więc nie ma tutaj mowy o walce „do jednej bramki”. Łomżanin ostatni raz widziany był w klatce, w ramach wydarzenia Armia Fight Night 5, kiedy to zdemolował Sylwestra Millera, kończąc bój już po 26 sekundach od rozpoczęcia. Pojedynek ze Stasiakiem będzie dla niego debiutem w największej polskiej organizacji.
Zobacz także: Josh Barnett rywalem Marcina Różalskiego na Genesis
Źródło: KSW