Uczestnik turnieju Grand Prix Bellatora, Corey Anderson, twierdzi, iż jest najlepszym zawodnikiem kategorii półciężkiej na świecie. Ma też wątpliwości co do odczuć Dany White’a z tym związanych.

Corey Anderson (16-5) był ostatnio uczestnikiem finału turnieju Grand Prix Bellatora, mierząc się z Vadimem Nemkovem (15-2). Rezultat został jednak uznany za no-contest, a starcie zostanie przesunięte na bliżej nieokreśloną datę. Status walki nieodbytej był w tym przypadku spowodowany niezdolnością Rosjanina do walki po rozcięciu, które wynikło ze zderzenia głowami w parterze. Nie da się jednak ukryć, iż pojedynek ten prowadził zdecydowanie „Overtime”.

Zobacz także: Bellator 277 – wyniki gali. Pitbull odzyskuje mistrzowski pas!

Była to czwarta walka Andersona w Bellatorze po tym jak opuścił UFC w 2020 jakiś czas po przegranej z Janem Błachowiczem (28-9). Póki co w nowej organizacji jest niepokonany, wygrywając trzy pozostałe walki, wszystkie przed czasem.

Amerykanin wypowiedział się na temat obecnego położenia oraz przyznał, że ciekawi go czy UFC żałuje, iż nie pozostał on w organizacji.

Jestem najlepszy nie tylko w Bellatorze, ale też na świecie. Wyszedłem i to udowodniłem. Już wcześniej to czułem i w to wierzyłem, teraz tym bardziej. Spodziewałem się, że ta walka będzie dość trudna, jednakże bądźmy szczerzy… Nie chcę powiedzieć, że było to dla mnie łatwe, ale sprawiłem, że wyglądałem na najlepszego, na mistrza. Wyszedłem tam, walczyłem i zrobiłem wszystko tak jak powinienem. Jeśli nadal we mnie wątpisz, to jesteś po prostu hejterem. Chwilę po walce pomyślałem nawet jak czuje się teraz Dana White, jeśli widział tę walkę. Jasne, mógł jej nie widzieć, ale po prostu zastanowiło mnie czy żałuje swojej decyzji, że nie włożył tylu starań w promowanie mnie, które dał w przypadku innych zawodników. Teraz mogą zobaczyć co jestem w stanie robić, gdy mam jakieś wsparcie, kiedy czuję, że faktycznie do czegoś należę. Nie tęsknię za UFC, ale czasem myślę o tym czy mają jakieś refleksje na temat przeszłości w moim kontekście.

Następną walką Coreya powinien być oczywiście niedoszły finał turnieju, czyli rewanż z Nemkovem. Potencjalna data nie została jeszcze jednak wyjawiona.

Źródło: bloodyelbow