Pomimo, że fani z niecierpliwością wyczekują mistrzowskiej batalii pomiędzy Roberto Soldicem oraz Mamedem Khalidovem, wygląda na to, iż przesunie się ona nieco w czasie. O wszystkim możemy wysłuchać w rozmowie jednego z właścicieli KSW – Martina Lewandowskiego z Filipem Sadowskim, udostępnionej na kanale Normalnie.
Coraz więcej zaczęło się mówić o tym starciu, tuż po main evencie KSW 63. Roberto Soldic (19-3), pokonawszy Patrika Kincla (24-10), wyskoczył z klatki, momentalnie podbiegając do jednej z ikon nadwiślańskiej sceny wszechstylowej walki wręcz – Mameda Khalidova (35-7-2). Z późniejszych wypowiedzi obecnego mistrza wagi średniej, łatwo można było wywnioskować, że on także jest jak najbardziej otwarty na taką rywalizację.
Wygląda jednak na to, iż zanim „Robocop” otrzyma swoją szansę sprawdzenia się z Khalidovem, ten wystartuje jeszcze co najmniej jednokrotnie. Póki co nie wiadomo oczywiście, z kim mógłby podzielić okrągłą klatkę.
Myślę, że następny rok. Raczej w tym roku mamy jakieś tam inne, o ile się ziszczą, plany na Mameda. Roberto też ma tam różne swoje historie po drodze. Na taką walkę nawet jakbyśmy mieli rok czekać, to wydaje mi się, że warto. Myślę, że Patrik odnażył trochę minusów parterowych Roberto, a wiemy, iż Mamed w tej płaszczyźnie jest mega kotem.
Mamed po raz ostatni widziany był w akcji, podczas zeszłorocznej gali z numerem 55. Stanął wtedy w szranki ze Scottem Askhamem (19-5) i wspinając się na wyżyny swoich umiejętności, niesamowicie efektowanie znokautował przeciwnika po upływnie nieco ponad 30 sekund od rozpoczęcia batalii. Wygrana ta była dla niego nad wyraz cenna, bowiem nie dość, iż przerwał nią wcześniejszą serię porażek, to jeszcze sięgnął po czempionat kategorii do 84 kilogramów.
Źródło: YouTube/Normalnie.