Conor McGregor nie odpuszcza… Zaraz po tym, jak zrugał brutalnie znokautowanego podczas UFC 274 Tony’ego Fergusona, obrał sobie na cel kolejnego przegranego – Justina Gaethje’ego wraz z jego menadżerem.
Miniony weekend zdecydowanie nie był udany dla Justina Gaethje’ego (23-4). „Highlight” po raz kolejny w swojej karierze przystąpił do pojedynku o mistrzowskie trofeum amerykańskiego giganta, jednakże ten kompletnie nie ułożył się po jego myśli. Mimo, że początkowo posłał nawet swojego oponenta – Charlesa Oliveirę (33-8) – na deski, finalnie musiał uznać jego wyższość, zostając zmuszonym do klepania ciasnego duszenia.
Zobacz także: UFC 274: Charles Oliveira udusił Justina Gaethje w 1. rundzie [WIDEO]
Pod wrażeniem występu Gaethje’ego zdecydowanie nie był natomiast Conor McGregor (22-6). „Notorious”, który w przeszłości miewał burzliwe relacje z Amerykaninem, skrytykował go za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych. Oberwało się również menadżerowi byłego pretendeta do pasa, Ali’emu Abdelazizowi.
„Gaethje to kretyn. Ilość bzdur, które wypowiada bez sensu… I tak w kółko. Pierwszorzędny kretyn! Ptasi móżdzek, zupełnie, jak jego menadżer. Dwie p*zdy. On jest kretynem. Ten ćpun, Steve-O, powinien zobaczyć, czy Johnny [Knoxville] nie ma dla niego roli. Dajcie im zjeść kozie jaja.”
Na ten moment nie wiadomo jeszcze dokładnie, kiedy, ani naprzeciwko kogo McGregor wróci do oktagonu UFC. Po minionym wydarzeniu chęć skrzyżowania z nim rękawic wyrażali chociażby Michael Chandler (23-7) czy wcześniej wspominany Oliveira. Wiele zależy jednak od tego, czy będzie chciał zawalczyć w dywizji lekkiej czy półśredniej.
Źródło: Twitter/Conor McGregor