Czekamy już długo na powrót byłego mistrza UFC do oktagonu i wygląda na to, że chyba wreszcie coś w tej materii się dzieje!

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Jan Błachowicz (29-10-1) najwyraźniej zapowiada swój powrót do oktagonu UFC. Były mistrz wagi półciężkiej zamieścił w mediach społecznościowych krótki wpis, który wzbudził spore zainteresowanie fanów.

https://twitter.com/JanBlachowicz/status/1862793609830916140

Legenda polskiego MMA przez ostatnie miesiące przechodziła rehabilitację po operacji barków, która wykluczyła go z planowanego na UFC 297 rewanżowego starcia z Aleksandarem Rakiciem. 41-letni zawodnik wrócił już jednak do pełnych treningów i wszystko wskazuje na to, że niebawem poznamy szczegóły jego kolejnego pojedynku.

Zobacz także: Błachowicz tłumaczy się ze swojej wypowiedzi. Ostre słowa byłego mistrza

Ostatni raz Błachowicza widzieliśmy w akcji w lipcu 2023 roku, kiedy to przegrał niejednogłośną decyzją z obecnym mistrzem, Alexem Pereirą. „Cieszyński Książę” panował w kategorii półciężkiej w latach 2020-2021 – pas zdobył w starciu z Dominickiem Reyesem i zdołał obronić go, pokonując innego mistrza – Israela Adesanyę.

Lista potencjalnych rywali dla Janka wydaje się dość ograniczona. Szczyt dywizji półciężkiej jest obecnie „zablokowany” – Jiri Prochazka zmierzy się z Jamahalem Hillem, podczas gdy mistrz Alex Pereira prawdopodobnie będzie bronił pasa w starciu z Magomedem Ankalaevem.

Ta sytuacja może zmusić Polaka do rozważenia opcji, których wcześniej nie chciał brać pod uwagę, bo celował w absolutny top. Wśród potencjalnych przeciwników wymienia się kilka: jedną z ciekawszych opcji jest rewanż z Gloverem Teixeirą, który sygnalizuje chęć powrotu do oktagonu. Również niedoszła walka z Rakiciem mogłaby zostać przełożona na inny termin.

Najbardziej realne wydają się jednak dwa pojedynki: rewanż z Nikitą Krylovem lub starcie z będącym na fali wznoszącej Carlosem Ulbergiem. Niestety obie te opcje dają Jankowi niewiele pod względem medialnym, a ryzyko przegranej zawsze istnieje…