W ten weekend Jon Jones będzie bronił swojego pasa w starciu z Domickiem Reyesem, a już za tydzień Jan Błachowicz stanie do rewanżu z Coreyem Andersonem i wszystkim wydaje się, że ta walka wyłoni kolejnego pretendenta. Dana White jednak nie daje takie gwarancji.
Corey Anderson liczył na pojedynek z Jonem Jonesem wówczas, gdy znokautował Johnny’ego Walker i nawet był brany pod uwagę, ale „Bones” zdecydował się walczyć z Reyesem.
Zamiast walki z Jonesem- Corey zmierzy się w rewanżowy starciu z Janem Błachowiczem, który również w razie wygranej liczy na walkę o pas. Co ciekawe Dana White nie daje gwarancji, że zwycięzca tej walki będzie następnym rywalem „Bonesa”. Wszystko zależy od tego, czy najpierw Jones pokona Reyesa. Kolejnym czynnikiem jest sposób w jaki zakończy się walka Błachowicz vs Anderson. Lekko faworyzując Andersona- Dana White zapewniał w rozmowie z mediami, że Anderson musi zdominować Błachowicza i udowodnić, że zasługuję na walkę o pas.
Jestem w pełni świadomy, że Corey od dawna jest wkurzony, że nie dostał walki o pas. Na ten moment nie mogę powiedzieć, kto będzie następny do walki o tytuł.
Błachowicz wygrał 6 z ostatnich 7 pojedynków i jest bardzo zmotywowany, aby zrewanżować się Coreyowi za porażkę z 2015 roku. Z kolei Anderson ma serię 4 zwycięstw z rzędu i głośno domaga się walki o pas. Teraz wszystko w rękach tych zawodników, bo tylko od nich zależy, czy zrobią dobre wrażenie na prezydencie UFC. My mamy nadzieje, że Jan Błachowicz zrewanżuje się Coreyowi Andersonowi i wywalczy sobie prawo do title shota.
źródło: bjpenn.com