W związku z odwołaniem walki Nate Diaz (19-11) vs. Dustin ”The Diamond” Poirier (24-5) na UFC 230, głos zabrał również sam prezes amerykańskiej organizacji. Dana White otwarcie przyznał, że dał Diazowi tę walkę tylko dlatego, że ktoś z jego kadry przewodził w negocjacjach. Co więcej zapowiedział, że nie przewiduje dla niego innego starcia, ponieważ nie leży to w jego interesie.
Zaraz po tym, jak pojedynek Diaza z Poirierem został ogłoszony na konferencji prasowej, Diaz poczuł się mocno urażony. Według niego, UFC niedostatecznie go wypromowało po tym, jak został ogłoszony powrót Conora „Notorious” McGregora (21-4) do oktagonu podczas tego samego medialnego wydarzenia. By jeszcze mocniej zamanifestować swoje niezadowolenie, Diaz opuścił konferencję zaraz po tym, jak walka McGregor vs. Khabib została oficjalnie zapowiedziana.
Jego trudny charakter wyraźnie działa na nerwy Danie White’owi, który pokazuje, że wcale nie ma zamiaru znosić takiego zachowania. Wręcz przeciwnie, jak sam powiedział ESPN, ma w planach wziąć zawodnika na wstrzymanie, aż ten nieco ochłonie:
Nie zamierzam dać Diazowi walki aż do momentu, gdy zacznie mnie o nią błagać. Kiedy będzie gotowy, by walczyć, pokaże nam to.
Jak na złość młodszemu z braci Diaz walka w listopadzie na UFC 230 została odwołana zaraz po tym, jak jego przeciwnik – Poirier – doznał kontuzji biodra.
autor: Gabriela Kusz
źródło: mmaweekly.com