Deiveson Figueiredo stracił pas dywizji muszej na rzecz Brandona Moreno na gali UFC 263. Meksykanin pokonał go przez poddanie w trzeciej rundzie. Dla zawodników było to drugie spotkanie – pierwsze na UFC 256 zakończyło się remisem. Teraz Figueiredo domaga się trylogii, by odzyskać tytuł.
Brazylijczyk wzywa byłego rywala do podjęcia wyzwania w dość mocnych słowach:
To mięczak. Brandon Moreno to mięczak, ponieważ pokonałem go, gdy byłem chory. Dałem mu wtedy rewanż od razu. Wygrałem tę walkę. Odebrali mi punkty, bo on udawał kontuzję, udawał, że dźgnąłem go w oko, tylko po to, żeby odjęto mi punkty, ale i tak, to ja wygrałem. A teraz on nie chce dać mi rewanżu? To mięczak.
Figueiredo przyznał, że zawiódł się na nim, ponieważ uważał, że Meksykanin zachowa się „jak na mężczyznę przystało” i zgodzi się na trylogię. Dodał, że zdaje sobie sprawę z tego, jakie błędy popełnił podczas przygotowywania się do rewanżu na gali UFC 263 i teraz będzie o wiele czujniejszy.
Brazylijczyk jest zmotywowany, by dopiąć swego i zapowiada, że jest gotowy, by na trzecią odsłonę tej walki wejść do oktagonu już w listopadzie:
Zawalczę z nim wszędzie. W Stanach, w Meksyku, po prostu chcę tej trylogii. Powrócę skupiony i znokautuję tego mięczaka w jego domu.
źródło: mmafighting.com
