Deiveson Figueiredo – jak na mistrza przystało – zdaje się być bardzo pewny siebie. Już wkrótce ponownie wejdzie do oktagonu największej organizacji MMA na świecie, jednakże nie widzi żadnego zagrożenia w grze swojego najbliższego oponenta.
Szybki powrót mistrza to coś, co z pewnością jest godne podziwu. Deiveson Figueiredo (20-1) obronił swój mistrzowski pas na gali z numerem 255, by zaledwie 21 dni później ponownie spróbować tego dokonać. Czempion nie darzy swojego najbliższego przeciwnika sympatią, dlatego nie wypowiada się o nim zbyt pozytywnie.
Perez był znacznie trudniejszym rywalem, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Jestem gotowy, żeby 12 grudnia zamknąć jego mordę, by już więcej mnie nie zaczepiał. Moreno ma bokserską przeszłość, ale jeżeli mówimy o sprowadzeniach, czy parterze, to nie widzę tam żadnej jakości. Nie będzie dla mnie stanowił problemu. Wcześniej myślałem, iż gra Alexa jest łatwa, ale Brandona jest jeszcze słabsza. (…)
Jestem zawodnikiem, który bardzo analizuje swoich rywali. Poświęcam na to sporo czasu, bo to odsłania mi ich słabości. Pracuję nad czym, czego się dowiem i atakuję właśnie te miejsca. Moreno zostanie uduszony. obalę go i poddam w pierwszej rundzie. Nie jest zawodnikiem, który mógłby mi się postawić chociażby przez dwie odsłony walki.
„Deus da Guerra” zasiadł na tronie dywizji muszej po tym, jak na jednej z lipcowych gal, już w 1. rundzie poddał doświadczonego Amerykanina – Josepha Benavideza (28-7).
Zobacz także: UFC 256 Embedded: Mam nadzieję, że będę bronił swojego pasa jeszcze przez długi czas [WIDEO]
Źródło: MMAfighting.com