Już w sobotę, w walce wieczoru gali UFC w Norfolk, do walki o wakujący pas dywizji muszej staną Joseph Benavidez (28-5) oraz Deiveson Figueiredo (17-1). Brazylijczyk jest bardzo pewny siebie przed nadchodzącą walką.

Jeden z pretendentów do odebranego Henry’emu Cejudo pasa – Deiveson Figueiredo jest bardzo pewny siebie przed sobotnią walką z bardzo doświadczonym Josephem Benavidezem.

Walka o pas to spełnienie moich marzeń. Nie walczę tylko o pas, zamierzam wygrać i być mistrzem. Każdy może być tego pewny. Jestem bardzo pewny siebie i w sobotę zostanę kolejnym mistrzem UFC. Mam sporo szacunku do Benavideza, ale nie będzie w stanie sobie ze mną poradzić.

Obaj zawodnicy mieli się już w przeszłości ze sobą zmierzyć. Odwołanie UFC 233, a późniejsza kontuzja Brazylijczyka – pokrzyżowały te plany. Wówczas, Benavidez rzekł, że Figueiredo się go obawia i nie chce z nim walczyć, czemu Brazylijczyk wyraźnie zaprzeczył i mocno się na te słowa rozzłościł.

Rywalizacja zaczęła się w momencie, w którym zaczął rozpowiadać o mnie kłamstwa. Poszedł na konferencję prasową i powiedział, że się go bałem i nie chciałem z nim walczyć. Teraz, za te kłamstwa zapłaci najwyższą cenę. Teraz już nie może kłamać, jak to robił wcześniej. Byłem kontuzjowany, dlatego właśnie nie walczyliśmy. Teraz skupiam się na sobotnim starciu z nim i go zleję. Benavidez przejdzie na emeryturę po tej walce, mocno w to wierzę. Mam nadzieję, że zostanie komentatorem UFC, ale po sobocie już nigdy więcej nie wejdzie do oktagonu, bo zabiorę mu duszę. 

Brazylijczyk uważa, że do jakiejkolwiek płaszczyzny nie trafiłaby walka, wszędzie będzie notował sukcesy. Wierzy, że będzie w stanie znokautować albo poddać Josepha w ciągu dwóch rund walki i odesłać go na emeryturę jako jednego z Amerykanów, którzy nigdy nie dotknęli pasa mistrzowskiego UFC.

Widzę to od pierwszych do ostatnich sekund. Przejadę się po nim, złamię go psychicznie i go ubiję. Poczuje moją moc. Zamierzam go poddać albo znokautować. Jestem w szczycie swojej formy, czuję się najlepiej w życiu. Naprawdę nie przejmuję się tym gościem. Benavidez nie będzie w stanie sobie ze mną poradzić. Kiedy poczuje moją moc, podda się. Ta walka nie potrwa nawet dwóch pełnych rund, uwierzcie mi. Benavidez przejdzie na emeryturę, kiedy zrobię mu krzywdę. Przełamię go. Nie będzie w stanie mi nic zrobić.

Jeśli to Deiveson Figueiredo zostanie wyłoniony mistrzem w sobotę – zawodnik nie ma pojęcia, z kim stanie do pierwszej obrony pasa. Wierzy jednak, że będzie bronił mistrzowskiego trofeum przez lata, nie ma także chęci iść do kategorii wyżej i nie interesuje go bycie podwójnym mistrzem.

Mam zamiar być mistrzem kategorii muszej na wieki. Jeśli wygram w sobotę, zamierzam skupić się na byciu jeszcze lepszym i rozwijać się każdego dnia. Nie myślę kompletnie o przenoszeniu się do wyższej kategorii wagowej, bo ta do 57 kg jest wspaniała. Mam zamiar sprawić, że więcej ludzi zacznie się ekscytować moją dywizją. W każdej walce będę szukał możliwości do poddania albo znokautowania mojego rywala.

Na gali UFC w Norfolk poza świetnie zapowiadającym się starciem mistrzowskim w dywizji muszej, które wyłoni trzeciego w historii mistrza tej kategorii – ujrzymy także walkę o wszystko w wykonaniu Marcina Tybury, który skrzyżuje rękawice z Sergeiem Spivakiem.

źródło: bjpenn.com