Demian Maia na gali UFC w Brazylii został znokautowany przez Gilberta Burnsa. To druga porażka przez nokaut doświadczonego Brazylijczyka w karierze. Maia jednak uważa, że sędzia pospieszył się z przerwaniem tego pojedynku.
Maia szybko spróbował sprowadzić walkę do parteru i gdy wydawało się, że już rozpocznie swoją grę, to jego młodszy rodak wyślizgnął się i walka wróciła do stójki. Burns trafił lewym sierpem prosto w szczękę rywala i posłał go na deski. Maia wydawał się świadomy, ale nie był w stanie bronić ciosów młotkowych spadających na jego głowę i sędzie przerwał pojedynek.
Zobacz również: UFC Brasilia: Gilbert Burns znokautował Demiana Maię [WIDEO]
Niestety sędzia, to przerwał. Myślałem, że mogłem zrobić coś jeszcze, ale tak się właśnie stało. Czuje się dobrze i wtedy też czułem się dobrze. Sędzia myślał, że mnie odcięło i to jest w porządku, to jest sport.
42- letni Maia od dawno wspomina o emeryturze, zamierza wypełnić kontrakt, który opiewa na cztery walki. Do wypełnienia brakuje jeszcze tylko jednego pojedynku. Brazylijczyk rozważał przedłużenie umowy w razie zwycięstwa z Burnsem, ale w obecnej sytuacji pomyśli już raczej o ostatniej walce w karierze.
Wrócę do treningu i stoczę jeszcze jedną walkę i to wszystko. Chcę zrobić jeszcze jedna walkę i później prawdopodobnie przejdę na emeryturę. Czuję, że ma dobrą pozycję ale i szacunek. Mój rywal dobrze się dzisiaj bronił, jest świetnym zawodnikiem, ale złapał mnie dzisiaj sierpem. Tak się dzieje w tym sporcie, w małych rękawicach i to wszystko. Sędzia nie pomógł, ale nie szukam wymówek. Dobrze się pokazał i zasłużył na zwycięstwo.
42- letni Demian Maia walczy w UFC już od 13 lat. Gilbert Burns przerwał jego serię trzech zwycięstw z rzędu.
źródło: mmajunkie.com