Derrick Lewis (23-7) jest zdania, że nie warto ryzykować zdrowia i nie jest zainteresowany toczeniem pojedynków w czasach globalnej pandemii koronawirusa. Zawodnik kategorii ciężkiej UFC ma na uwadze zdrowie swoich bliskich.

Derrick Lewis należy do tej grupy zawodników, która zdążyła stoczyć pojedynki przed wybuchem globalnej pandemii koronawirusa. Z powodu dalszego rozprzestrzeniania się wirusa, „Black Beast” uważa, że nie warto ryzykować swojego zdrowia i zdrowia swoich najbliższych decydując się teraz na walkę.

Oczywiście, chcę przejść przez to bezpiecznie. Nie mogę być samolubny, wyjdę do walki i zachoruję, a potem zarażę moją rodzinę i dzieci. Nie mogę myśleć teraz tylko o sobie. Muszę poczekać i zobaczyć, co prezydent ma do powiedzenia. Trzeba czekać, co zrobią nasi liderzy.

Lewis wciąż ma nadzieję, że sytuacja się uspokoi i będzie mógł wystąpić na gali UFC w Teksasie, która ma odbyć się 27 czerwca. „Black Beast” pierwotnie miał w planach stoczyć 4 pojedynki, ale już teraz wie, że z powodu pandemii nie uda się osiągnąć tego celu.

To był mój cel, stoczyć cztery walki w tym roku, zanim te wszystkie rzeczy się wydarzyły. Zobaczymy, czy damy radę zrobić trzy. Ale sytuacja nie wygląda dobrze. Będzie dobrze jeśli stoczymy kolejną walkę.

Derrick Lewis miał w przeszłości szansę zdobycia mistrzowskiego tytułu w walce z Danielem Cormierem. Na gali UFC 230, to jednak „DC” okazał się lepszy. Teraz mając serię dwóch zwycięstw z rzędy, Lewis przyznaje, że kolejne mistrzowskie starcie nie jest jego priorytetem.

Tak naprawdę nie dbam o tytuł, nawet jeśli, to więcej pieniędzy. To tylko ból głowy związany z byciem mistrzem i tym podobne. Wszystkie medialne sprawy i całą uwaga skupiona, tak na prawdę mnie nie interesuje, nie jestem taką osobą. To dlatego mówię tyle szalonych rzeczy w moich wywiadach. Nienawidzę tego robić, chcę żeby ludzie się odczepili.

Zobacz również: UFC 247: Derrick Lewis wypunktował Ilira Latifiego

źródło: mmajunkie.com