Chociaż starcie to zostało zestawione dosłownie na tydzień przed galą KSW 54, historia mistrzowskiego pojedynku Mateusza Gamrota z Marianem Ziółkowskim zaczęła się wcześniej. Zawodnicy ci znaleźli się na kursie kolizyjnym jeszcze przed ostatnią galą organizacji KSW.

Marian Ziółkowski otrzymał propozycję walki z Mateuszem Gamrotem na gali KSW 53, do której doszło w lipcu. Niestety problemy z funkcjonowaniem klubów treningowych związane z pandemią koronawirusa spowodowały, iż Marian nie miał możliwości odpowiedniego przygotowania się do tego starcia. Mateusz Gamrot zmierzył się więc z Normanem Parkiem, rozbił go w dominującym stylu i zdecydował się na szybki powrót do klatki, już na następnej gali.

Początkowo podczas KSW 54 popularny „Gamer” miał zmierzyć się z Shamilem Musaevem, ale ten doznał kontuzji kolana. Marian Ziółkowski na tę samą galę został natomiast zestawiony z Maciejem Kazieczką. W związku z brakiem rywala dla Mateusza, Marian otrzymał propozycję walki o pas i jak sam mówi, nie wahał się ani chwili.

Dla Ziółkowskiego nie będzie to pierwsze podejście do walki mistrzowskiej o pas wagi lekkiej KSW. W zeszłym roku miał zmierzyć się z Normanem Parkiem na gali KSW 50 w starciu o tymczasowy pas tej kategorii wagowej, ale musiał wycofać się z pojedynku z powodu kontuzji.

Teraz natomiast Marian stanie przed szansą zdobycie pełnoprawnego tytułu i pokonania Mateusza Gamrota, który jeszcze nigdy nie zaznał porażki w zawodowym MMA. Warto jednak przypomnieć, że Marian Ziółkowski w swojej bogatej karierze toczył już wcześniej mistrzowskie boje. W pierwszej walce o pas organizacji PLMMA zmierzył się z Adrianem Zielińskim, ale pojedynek nie potoczył się po jego myśli. Ziółkowski szybko jednak wrócił na drogę zwycięstw i rok później wywalczył upragniony tytuł. W kolejnych bojach popularny „Golden Boy” miał okazję aż siedem razy stawać do starć mistrzowskich. Udanie bronił swojego tytułu wywalczonego w PLMMA i dwukrotnie walczył o pas mistrzowski organizacji FEN.

Chociaż Ziółkowski trafił do zawodowego świata MMA tylko na pół roku przed Mateuszem Gamrotem, dziś ma na swoim koncie trzynaście pojedynków więcej. „Gamer” nigdy jednak nie przegrał i chce utrzymać swój nieskazitelny rekord.

Dla Mateusza Gamrota najbliższe starcie ma być czwartą obroną pasa wagi lekkiej organizacji KSW. „Gamer” ma jednak na swoim koncie nie tylko wywalczenie tego pasa największej organizacji MMA w Europie. W roku 2018 Polak podjął wyzwanie i zmierzył się z Kleberem Koike Erbstem w starciu o pas kategorii piórkowej. Długie przygotowania i odpowiednie, powolne zbijanie wagi sprawiły, że Mateusz wyszedł do boju w świetnej formie i pokonał Koike. Tym samy „Gamer” stał się pierwszym zawodnikiem KSW dzierżącym w jednym czasie pasy dwóch kategorii wagowych.

Po pojedynku z Erbstem Mateusz miał ponad roczną przerwę od startów. Cały czas jednak pracował mocno nad swoimi umiejętnościami. Trenował w jednym z najlepszych klubów MMA, American Top Team, gdzie miał okazję pracować z najlepszymi zawodnikami świata MMA. Polak wziął też udział w grapplingowych mistrzostwach świata ADCC i z wolna szykował się do powrotu do klatki. Miał zawalczyć już w marcu, ale ostatecznie pandemia pokrzyżowała plany tego startu. Doprowadziła też do sytuacji, w której bardzo trudno było znaleźć dla Mateusza rywala do walki. Wówczas jednak na drodze Polaka ponownie stanął Norman Parke, z którym „Gamer” walczył już dwa razy. Tym razem jednak, podczas gali KSW 53, Mateusz nie pozostawił żadnych wątpliwości i brutalnie rozbił pochodzącego z Irlandii Północnej zawodnika.

Gamrot po pojedynku z Normanem czuł się na tyle dobrze i był na tyle głodny kolejnych startów, że zdecydował się na walkę miesiąc później, na kolejnej gali KSW.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Dla Mateusza walka z Marianem Ziółkowskim ma być ostatnim starciem nad Wisłą i ostatnią obroną tytułu mistrzowskiego KSW. Dla Mariana walka o pas jest szansą na zapisanie się w historii i pokonanie niezwyciężonego „Gamera”. Który z nich wyjdzie jednak z tego pojedynku z pasem w ręku? Przekonamy się już 29 sierpnia, podczas gali KSW 54.

Zobacz także: Widzę już światełko na końcu tego tunelu – Diego Sanchez o zakończeniu kariery w MMA

źródło: KSW