Już 10 października do okrągłej klatki największej europejskiej organizacji MMA ponownie wejdzie były medalista olimpijski w zapasach, Damian Janikowski. Tym razem rywalem Polaka będzie niepokonany Szwed, Andreas Gustafsson.
Damian Janikowski nie oszczędza się w nowej dla siebie dyscyplinie sportu. Walczy często i podejmuje duże wyzwania. Jego początek kariery w KSW był spektakularny. W debiucie Janikowski błyskawicznie znokautował Julio Galegosa, a następnie skoczył na bardzo głęboką wodę mierząc się z najbardziej doświadczonym polskim zawodnikiem MMA, Antonim Chmielewskim. Damian poradził sobie i z tym wyzwaniem, pokonując Chmielewskiego w drugiej rundzie starcia.
W trzecim boju przyszedł czas na konfrontację z mistrzem organizacji EFC i spektakularne zwycięstwo Janikowskiego w pierwszej minucie starcia. Po tym triumfie Damian zdecydował się na jeszcze większe wyzwanie i konfrontację z legendą MMA, Michałem Materlą. Tym razem jednak olimpijczyk musiał uznać wyższość rywala i po raz pierwszy wyszedł z klatki jako przegrany.
W kolejnym starciu, mimo świetnie prowadzonego pojedynku, Damian pod koniec walki został zaskoczony pieknym wysokim kopnięciem Aleksandara Ilicia i po raz drugi przegrał w świecie MMA.
Dwie porażki nie zdemotywowały zdeterminowanego Damiana, który w kolejnym boju błyskawicznie poradził sobie z Tonym Gilesem i stanął do następnego dużego wyzwania, tym razem w osobie mocnego Szymona Kołeckiego. Walka z mistrzem olimpijskim w podnoszeniu ciężarów okazała się potężnym zderzeniem determinacji i siły obu zawodników. Janikowski uległ jednak pięściom Kołeckiego i ponownie wyszedł z klatki jako przegrany.
Teraz Damian zapowiada inne podejście do swoich walk i liczy, że ponownie wróci dzięki temu na drogę zwycięstw.
Chociaż Andreas Gustafsson w zawodowym świecie MMA zadebiutował dopiero w roku 2019 dziś ma już na swoim koncie sześć zwycięstw i żadnej przegranej. Co ciekawe, Szwed, podobnie jak Damian Janikowski, wywodzi się z zapasów. 29-latek z północy był członkiem kadry narodowej Szwecji w zapasach w stylu wolnym i dwukrotnie stanął na najwyższym stopniu podium krajowych mistrzostw. W odróżnieniu jednak od Damiana Janikowskiego, Gustafsson zmieniając matę na klatkę najpierw spróbował swoich sił w amatorskim MMA. Stoczył ponad dziesięć pojedynków. Wziął również udział w Mistrzostwach Świata IMMAF, gdzie wywalczył srebrny medal i dopiero z takim doświadczeniem zdecydował się na przejście na zawodowstwo.
Gustafsson walczył do tej pory w Szwecji, Anglii, Austrii, Danii i Bahrainie, a prawie wszystkie jego starcia skończyły się przed czasem. Szwed potrafi zarówno poddawać, jak i nokautować swoich rywali. Jego zderzenie z Damianem Janikowskim może się więc okazać niezwykle ciekawe. Obaj wywodzą się bowiem z zapasów, obaj niedawno wkroczyli na zawodową drogę MMA i obaj potrafią nokautować przeciwników. Który z nich wyjdzie jednak zwycięsko z najbliższego boju? Przekonamy się już 10 października, podczas gali KSW 55, do której dojdzie w Łodzi.
Zobacz także: Droga do KSW 55 – Tomasz Romanowski i Ion Surdu
Źródło: KSW