Zeszłej nocy mieliśmy okazję zobaczyć świetny pojedynek, który zakończył galę UFC on ESPN 12. Wiele osób już teraz uważa, że żadne inne starcie w tym roku nie zdoła przebić tego pomiędzy Dustinem Poirierem a Danem Hookerem. „Diament”, mimo zwycięstwa podchodzi do tej kwestii z lekką rezerwą.
Dustin Poirier, po bardzo dobrej walce zwyciężył z Nowozelandczykiem – Danem Hookerem, przerywając jednocześnie jego imponującą serię 3 wygranych z rzędu.
Zobacz także: UFC on ESPN 12: Dustin Poirier wypunktował Dana Hookera po fenomenalnej walce
Mimo zachwytów ze strony innych fighterów, działaczy, czy ogólnie rzecz biorąc ludzi związanych z MMA, sam 31-latek do swojego występu podchodzi dość krytycznie.
Stary, to była ciężka walka. Dan przyszedł na wojnę. Jest naprawdę twardy. Ciąglę szedł do przodu, dlatego myślał, że mnie też pokona. Przed pojedynkiem dużo mówił. Niby miałem być tylko przystankiem w drodze do starcia z mistrzem, ale to ja nim jestem. Kocham walczyć i za każdym razem przygotowuję się na 100 procent. Ufam swojemu zespołowi i moim umiejętnościom. Miałem siłę na jeszcze kilka rund, ale mogłem być trochę ostrzejszy. Nie uniknąłem kilku ciosów i tu nie chodzi o to, iż nie mam szacunku do jego mocy, ale po prostu trochę za długo byłem bez walki. Dopiero pod koniec zacząłem wykorzystywać swój zasięg i jakoś omijać te jego leniwe ciosy. Też kilka razy trafiłem, także widziałem, jak mu głowa odskakuje. Dzięki takim uderzeniom zdobywałem punkty, ale mogłem to zrobić zdecydowanie lepiej.
A co Wy sądzicie o widowisku, jakie zapewnił nam Poirier? Myślicie, że z taką formą byłby w stanie pokonać Khabiba Nurmagomedova?
Zobacz także: Najlepsza walka 2020 roku! – świat MMA reaguje na zwycięstwo Dustina Poiriera z Danem Hookerem
Źródło: MMAjunkie