Leon Edwards (19-3) na UFC 263 na pełnym dystansie pokonał Nate’a Diaza (20-13). Pojedynek miał wyłonić kolejnego pretendenta do starcia o pas dywizji półśredniej.
Jak zadecydował Dana White, pierwszy w kolejce ma być Colby Covington (16-2), co Edwards uważa za skrajne niesprawiedliwe. „Rocky” zauważył, że podczas gdy on wygrywa kolejne walki, „Chaos” bezczynnie czekał na dogodną okazję. Po zwycięstwie z Diazem Edwards do swojego rekordu dodał dziewiątą wygraną z rzędu. Teraz coraz głośniej mówi o swoim niezadowoleniu:
To ja powonieniem być następny w kolejce do tytułu. Nikt nie robi tego, co ja. Zgadzałem się na walkę z każdym: Khamzat, Diaz, Belal. Oni nawet nie są w top 10. Tylko ja działam, zamiast siedzieć na dupie i narzekać.
Dodał:
Wszyscy mają swoje wymówki. Wiedzą, że ze mną nie ma lekko. Mówią, że nie zasługuję na tę szansę. Więc kto, kurwa, zasługuje?
Edwards odniósł się w ten sposób też do niedawnych słów Covingtona, który stwierdził, że „Rocky” bierze same łatwe walki i że sam nic nie znaczy w tej dywizji.
źródło: mmajunkie.usatoday.com