Wygląda na to, że trzema wygranymi z kolei, Robert Whittaker zasłużył sobie na starcie o najwyższe cele. Aktualny czempion dywizji średniej – Israel Adesanya – rzucił mu rękawice tuż po zakończonej batalii z Marvinem Vettorim, będąc jeszcze w oktagonie. 

Konfrontacja pomiędzy Israelem Adesanyą (21-1) oraz Marvinem Vettorim (17-4-1) zakończyła minioną galę z numerem 263. Nigeryjczyk wspiął się na szczyt swoich umiejętności i pewnie prowadząc przez większość czasu, finalnie jednogłośnie zwyciężył na kartach sędziowskich, wracając tym samym na właściwe tory, po wcześniejszej wycieczce do dywizji półciężkiej i porażce z rąk Jana Błachowicza (28-8). 

Zobacz także: UFC 263: Israel Adesanya pozostaje na tronie, ponownie lepszy od Marvina Vettoriego

Co dalej z Adesanyą? Cóż, wygląda na to, że ma już na oku kolejnego rywala – jest nim „The Reaper”, z którym w przeszłości miał już okazję podzielić klatkę. 

Wiesz co jest następne. Mój nemezis – Whittaker… „Bobby Knuckles” już raz go pokonałem. Nie wiem co jest k*rwa grane z tym koronawirusem, ale musimy to zrobić jeszcze raz w Auckland. Tym razem walczymy na moim terytorium. Powiem ci, kiedy do tego dojdzie. Nie masz prawa decydować. Wiesz dlaczego? Bo jestem p*erdolonym królem, d*iwko!

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Zawodnicy po raz pierwszy spotkali się na gali z numerem 243. „The Last Stylebender” podchodził do konfrontacji jako tymczasowy mistrz, który próbował zunifikować pas. Wówczas wszystko ułożyło się po jego myśli i ten znokautował Roberta Whittakera (23-5) w drugiej rundzie, zostając jednocześnie prawowitym czempionem. 

Źródło: YouTube/UFC – Ultimate Fighting Championship