Jak informowaliśmy niedawno w pechowej gali UFC Sao Paulo ponownie zmieniła się walka wieczoru. Za kontuzjowanego Jimiego Manuwę, wszedł sześć dni przed galą Eryk Anders, by zmierzyć się z groźnym Thiago Santosem. Czy naprawdę jest gotowy na takie wyzwanie w tak krótkim czasie?
Na te pytania odpowiada sam nowy główny bohater nadchodzącej gali, będąc pewny siebie oraz swoich przygotowań:
Nie wszedłem do tej gry, by siedzieć na ławce rezerwowych. Jestem zawsze gotowy. Więc, jeżeli UFC dzwoni do mnie bym walczył, nie obchodzi mnie kiedy to jest, zamawiam bilet i jadę.
Powiedział Anders. Po czym dodał:
Nie wahałem się ani chwili biorąc tę walkę. Zadzwonili, spytali czy chcę walczyć z Thiago za sześć dni w Brazylii. Więc wiesz, kocham tę grę, kocham w niej wszystko, wiec bez wahania odpowiedziałem, żeby ustawiali tę walkę. Pokażę światu, że jestem niebezpieczny, niezależnie czy mam czasy by przygotować się pod konkretnego przeciwnika, albo wziąc to sześć dni przed galą
zakończył. Wychwalał również swojego rywala, twierdząc, że jest dobry w każdej płaszczyźnie a zwłaszcza stójce, oraz niezwykle atletyczny. Jednak mimo tego, jest niezwykle pewny swoich umiejętności przed nadchodząca galą UFC FN 137.
żródło: UFC