Debiutantka kontra była mistrzyni świata, to się rzadko zdarza. Róża Gumienna, kickboxerka i zawodniczka MMA zadebiutowała dziś w zawodowym pięściarstwie, dzieląc ring z Ewą Piątkowką.
Zobacz także: Syn Michała Materli – Marcel – zwyciężył na Polsat Boxing Night 9
Walka została zakontraktowana na 6 rund po 2 minuty.
Piątkowska rozpoczęła od pojedynczych ciosów, po chwili włączając kombinacje. Obie panie utrzymywały spory dystans, uderzając i odskakując poza zasięg rękawic rywalki. Pod koniec rundy Róża dwukrotnie trafiła piekielnie mocnymi prawymi na głowę Ewy.
W kolejnej odsłonie Gumienna była mniej aktywna, statyczna, ale gdy już uderzała, to robiła to skutecznie. Piątkowska biła rzadziej, ale celniej. Sporo chaosu i wchodzenia w blok.
Róża wyraźnie dążyła do skończenia, podczas gdy Piątkowska koncentrowała się na punktowaniu rywalki. Po trzech rundach komentatorzy podkreślali przewagę mistrzyni boksu.
Ewa od pierwszych sekund czwartej rundy trochę przyspieszyła, więcej uderzeń dochodziło celu. Gumienna oddawała i w ofensywie była skuteczniejsza, bardziej aktywna. W ocenie Przemka Salety, ta odsłona należała do debiutantki.
„Praca nóg u Gumiennej nie istnieje” skomentował otwarcie piątej rundy Andrzej Kostyra. Tymczasem jednak do właśnie ona biła więcej, wykorzystując chaos, w którym Piątkowska nie bardzo się odnajdowała. Róża zbierała ciosy rywalki bez mrugnięcia okiem.
Czując, że to ostatnia szansa już, Gumienna ruszyła mocno w szóstej rundzie. Piątkowska mocno się odgryzała. Panie biły cios za ciosem, ale mało uderzeń było celnych. Totalny chaos na koniec walki. Bardzo trudna do punktowania odsłona, podobnie jak ostatnie trzy rundy.
Sędziowie nie byli jednomyślni i punktowali 58-56, 57-57, 58-56 dla zwyciężczyni, Ewy Piątkowskiej.