Francis Ngannou długo się tułał od pracodawcy do pracodawcy. Wygląda na to, że wreszcie znalazł odpowiedniego.
Professional Fighters League właśnie ogłosiło podpisanie kontraktu z piekielnie mocno bijącym Kameruńczykiem:
https://twitter.com/PFLMMA/status/1658400808906498048
Wiele osób głównie związanych z UFC doradzało powrót do pierwotnej organizacji. „The Predator” stoczył dla niej 14 pojedynków i zaledwie dwa przegrał. Wygrywał m. in. ze Stipe Miocicem, Cyrilem Ganem czy Alistairem Overeemem.
Jednym z warunków dołączenia do PFL było przyznanie Ngannou funkcji prezesa w afrykańskim wydziale organizacji, co niejako spełnia żądania zawodnika odnośnie kontroli wypłat – w mniejszej skali. Organizacja zamierza w ciągu dwóch lat zacząć organizować walki w Afryce – na celowniku są Kamerun, Nigeria, Senegal i Południowa Afryka. Były mistrz UFC nie będzie częścią turnieju wagi ciężkiej. Zamierza toczyć odrębne walki. „Predator” nie porzucił marzeń o pojedynku bokserskim. Nowy kontrakt nie blokuje go w tej kwestii. Za cel sobie obrał zaboksowanie jeszcze w tym roku, a powrót do klatki w połowie 2024.
Zobacz również: 20 milionów? Miejsce w zarządzie organizacji? – absurdalne wymagania Ngannou