Tydzień po powrocie z Auckland, Karolina Kowalkiewicz przeszła 3-godzinną operację oczodołu. Po ciężkiej walce z Yan Xiaonan Polka nie widziała na prawe oko. Jej dalsza kariera w sportach walki stanęła pod znakiem zapytania. 

Trzy tygodnie po walce Karolina Kowalkiewicz deklaruje, że czuje się lepiej.

Z dnia na dzień widzę poprawę i jestem bardzo dobrej myśli, że już za moment będzie rewelacyjnie.

mówi w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Polka tuż po walce trafiła do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niej ciężki uraz oka: pęknięta kość wewnątrz oczodołu, unieruchomiony w powstałej w ten sposób szczelinie nerw. Oko Karoliny opadło, przestało się ruszać. Zawodniczka przez kolejne dni musiała szczególnie uważać, aby oka nie nadwyrężać.

Doznałam złamania oczodołu typu blow-out (rozprężające złamanie dolnej ściany oczodołu). Często do takiego urazu dochodzi w trakcie gry w tenisa ziemnego, gdy zawodnik zostaje trafiony piłką w oko. I tu trzeba wyjaśnić, że nie otrzymałam ciosu w kość policzkową, a właśnie prosto w oko. Ono pod wpływem uderzenia odbiło się, złamało dolną ścianę oczodołu i zapadło się do zatoki szczękowej.

precyzuje, na czym dokładnie polegał uraz.

Tydzień po powrocie do Polski Karolina trafiła na stół operacyjny.

Na sali operacyjnej było ich trzech – chirurg szczękowo-twarzowy, chirurg laryngolog oraz okulista. Pierwszy z nich, doktor Dominik Tomasik, zajął się rekonstrukcją oczodołu. Mówiąc brutalnie, wyciągnął zapadnięte oko, tam gdzie pojawiło się złamanie i przepuklina, i wstawił tytanową blaszkę, którą przykręcił śrubką. Drugi doktor Michał Michalik wyprostował mi przegrodę nosową oraz wyczyścił zatoki, a okulista czuwał nad tym, by oko nie zostało uszkodzone. [Operacja] trwała około trzech godzin. Byłam w pełnej narkozie.

mówi.

Aktualnie Karolina dochodzi do siebie w zaciszu własnego domu. Na matę nie wróci jeszcze przez długi czas, ale – jak sama zapowiada – nie wyklucza kontynuowania kariery. O wszystkim zadecyduje oczywiście stan zdrowia. Póki co, zawodniczka obserwuje powolną poprawę stanu swojego oka.

Na kontuzjowane oko jeszcze dobrze nie widzę. Gdy wychodzę na dwór, odbiera ono zbyt dużo sygnałów i widzę podwójnie. Jednak gdy jestem w domu i patrzę w jednym kierunku, widzę normalnie.

dodaje.

źródło: Przegląd Sportowy