(Grafika: Marek Romanowski/inthecage.pl)
Ostatnimi czasy w UFC robi się szczególnie ciekawie w kategorii wagowej do 205 funtów. Do pewnego czasu chyba nikt nie widział odpowiedniego rywala mogącego zagrozić obecnemu mistrzowi Jonesowi. Wszystko się zmieniło 21 września 2013 roku kiedy to miejsce miał pojedynek stoczony między dwoma olbrzymami w kategorii półciężkiej Jonem Jonesem i Alexandrem Gustafssonem.Walka ta zakończyła się zwycięstwem na punkty i zatrzymaniem pasa przez niepokonanego od jedenastu walk mistrza. Każdemu podczas walki i chwilę po niej towarzyszyły wielkie emocje. Wszyscy z wielką niecierpliwością nie mogli się doczekać rewanżu. W momencie kiedy wszystko było niemalże dopięte na ostatni guzik świat obiegła informacja, że młody mistrz nie chce walczyć z powodów finansowych. W tym momencie pojawił się nie kto inny jak utalentowany amerykański zapaśnik Daniel Cormier, który deklarował swoją gotowość walki o pas. Jakiś czas później jednak okazało się że najprawdopodobniej nie chodzi o negocjacje kontraktu Jonesa , który jest nadal aktualny lecz brak chęci aktualnego mistrza do szybkiego rewanżu z rosłym Szwedem. Jakby tego było mało Bones chce walczyć lecz ze świeżym nabytkiem swojej kategorii wagowej Danielem Cormierem, który za wszelką cenę już od czasu występów w wadze ciężkiej dąży do walki mistrzowskiej.
Jon Bones Jones kolejny raz wzbudza w fanach skrajne emocje. Są osoby uważające, iż on sam boi się najzwyczajniej walki ze Szwedem i możliwości przegranej, są opinie, że mimo wszystko walka z amerykańskim zapaśnikiem z American Kickboxing Academy może być dużo bardziej ciekawsza i dać odpowiedz na kilka pytań dotyczących zarówno obecnego czempiona jak i niepokonanego dotychczas Cormiera.
Czy Jonesa prowadzi strach, pieniądze czy może chęć uciszenia Daniela i wykluczenia zawodnika bez żadnej porażki. Opinii i przypuszczeń jest wiele . Ale weźmy kilka zarzutów na Jonesa pod lupę. Czy Jones boi się Szweda i jego warunków fizycznych? Owszem jest to jeden z niewielu tak rosłych zawodników posiadających również tak wysokie umiejętności zapaśnicze ale sam zasięg ramion Maulera nie jest dość proporcjonalny do jego wzrostu. Pamiętam dokładnie jego walkę z dawnym mistrzem dla wielu nieśmiertelnej organizacji Pride, Shogunem Ruą sporo niższym od Szweda, natomiast mimo to sama zasięg ramion był bardzo podobny. Zatem wzrost Gustafssona jest głównie pomocny przy próbach kopnięć i kontrolowania dystansu i narzucania tempa pojedynkowi. Daniel Cormier jest oczywiście dużo niższy dla wielu może sprawiać wrażenie niepozornej kulki ale ja bym go bardziej przyrównał do kuli od kręgli która powala swoich przeciwników z niesamowitym impetem. Rozumiem wielki apetyt wszystkich fanów MMA na starcie Gustafsona w walce o pas ale czy oby nie za szybko? Co jeśli Szwed przegrałby z Jonesem ? Na kolejne starcie o pas musiałby bardzo długo czekać biorąc pod uwagę dwa nieudane podejścia. Zaś jeśli chodzi o Cormiera to porażka nie wykluczyłaby go na tak długo z rywalizacji o pas. Przypominam, że kolejna walka mistrza olimpijskiego byłaby dopiero trzecią w limicie wagowym do 93 kg . Oczywiście wygrana nad Hendo można uznać jako powód do dumy nie zbaczając na wiek Hendersona lecz zwycięstwo nad słabym Patrickiem Cumminsem, w żadnym stopniu nie dorównującym zawodnikom UFC było czymś oczywistym . Prawda jest taka, że Jones nie ma z kim się bić prócz Gustafssona i Cormiera nie ma żadnej alternatywy na inne zestawienie zawodników. Pytanie tylko kto pierwszy? Czy świerzak w dywizji do 93 kg, z udanymi występami w wadze ciężkiej czy Alexander Gustafsson, który od starcia z Jonesem stoczył tylko jeden pojedynek z Manuwa owszem solidnym zawodnikiem z ciekawym dla oka rekordem ale nie mającym na swojej czarnej liście żadnych ciekawych nazwisk. Sytuacja jest ciekawa obie walki mogą być fantastyczne ale czy oby było szans na pojedynek Alexandra z Danielem ? Na sam koniec pragnę przytoczyć sytuację z wagi ciężkiej gdzie pauzujący Cain Velasquez obecny mistrz od trzech lat walczy albo z Big Footem albo Dos Santosem . Mam nadzieję na nie tylko świetne i upragnione przez nas zestawienia zawodników ale jednocześnie trochę świerzości i mniejszej przewidywalności.
Michał Golenia