To zdecydowanie nie była udana noc dla Seana Stricklanda. Bardzo szybko przekonał się on o sile ciosu Alexa Pereiry, zostając brutalnie znokautowanym. Po kilku godzinach postanowił zabrać głos w tej sprawie. 

Minionego wieczoru miejsce miało UFC 276, podczas którego doszło do kilku naprawdę istotnych dla rozkładu sił w danej dywizji potyczek. Jedną z nich była konfrontacja czołowego średniego – Seana Stricklanda (25-4) z idącym jak burza, Alexem Pereirą (6-1). „Poatan” i tym razem kapitalnie sobie poradził, nokautując zdecydowanie wyżej notowanego oponenta już w inauguracyjnej odsłonie.

Zobacz także: UFC 276: Alex Pereira znokautował Seana Stricklanda w 1. rundzie [WIDEO]

Przed tym pojedynkiem, Strickland zajmował czwartą lokatę w oficjalnej klasyfikacji kategorii do 84 kilogramów i pozostawał niepokonany w formule MMA od ponad czterech lat. Nie od dziś wiadomo, iż słynie on z ciętego języka, więc zapewne mało kto spodziewał się pokornej wypowiedzi po takiej przegranej. Takowa jednak się pojawiła.

„Słabo… Nigdy nie chcesz być częścią kompilacji czyichś najlepszych akcji, ale w taką grę gramy. Starałem się bić w stójce z jednym z najlepszych kickboxerów. G*wniane jest to, że w trakcie rundy myślałem sobie, że to będzie łatwa walka. Widziałem wszystkie ciosy, myślałem, że lepiej radzę sobie w wymianach, że zbiję go na dystansie trzech rund, a w połowie pierwszej zostałem złapany. Gratulacje dla Alexa. Jest p*erdolonym zabójcą. Dziękuję trenerom, przepraszam, że nie wygrałem. Wyrazy uznania należą się także fanom za wsparcie. Do następnego! Pora ponownie wspiąć się po drabince.”

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Dla Pereiry było to trzecie zwycięstwo pod sztandarem amerykańskiego giganta i przy okazji nabliższej aktualizacji rankingów zapewne zobaczymy go w najlepszej piątce kategorii średniej. Możliwe także, iż stanie on przed szansą sięgnięcia po mistrzowskie trofeum, bowiem chęć starcia z nim wyrażał już Israel Adesanya (23-1).

Źródło: Instagram/Sean Strickland