Mistrz dwóch organizacji Babilon i FEN w piątek był gościem w programie Oktagon LIVE na Kanale Sportowym, gdzie wypowiedział się m.in. na temat realiów w polskim MMA. Zawodnik pochodzący z Radomia ujawnił również, ile wydał na obóz przygotowawczy przed galą FEN 28. Oznajmił także, że w najbliższej przyszłości zamierza polecieć na treningi do USA.
Pierwotnie Daniel Rutkowski na FEN 28 miał stanąć do rewanżu z Adrianem Zielińskim. Gdy okazało się, że początkowa data i format wydarzenia są zagrożone ze względu na panującą epidemię, to Paweł Jóźwiak, starał się, aby event odbył się w innym terminie i bez udziału publiczności. Jednakże po wprowadzeniu przez rząd kolejnych restrykcji, prezes Fight Exclusive Night zdecydował się przełożyć galę na czas nieokreślony. Popularny „Rutek” nie ukrywał swojego rozczarowania, że organizacja nie poinformowała o odwołaniu wydarzenia wcześniej.
Najpierw był planowany 28 marzec. Później, gdy to się wszystko pojawiło, to jeszcze miało być ok. Później mówili 4 kwietnia – 2, 3 tygodnie wcześniej już tak planowali. Później jeszcze 11 kwietnia i tak wszystko zaczęło się gmatwać, plątać. Niestety, wyszło jak wyszło. Szkoda, że wcześniej nie były podjęte jakieś kroki.
Zapytany przez Mateusza Borka, ile wydał na obóz przygotowawczy do tego pojedynku, odpowiedział następująco:
Ponad 20 tysięcy [złotych] za ten okres, niecały trzymiesięczny, mnie wyszedł.
Następnie 31–latek odniósł się do realiów, jakie panują w polskim MMA.
Tak naprawdę skończyłem najcięższe przygotowania. Już miał być ten luz: robienie szybkości, nabieranie chęci do walki, zaczęło się robienie wagi. Wyszło jak wyszło. Myślę, że to jest problem tak naprawdę wszystkich. My zawodnicy MMA w Polsce, nie wiem, jak jest na świecie, jesteśmy traktowani, jak maszynka do zarabiania pieniędzy. Nikt się nie zapyta, jak tam przygotowania, czy wszystko jest w porządku, ile wydałeś – nie ma takiego zapytania nawet, kurczę. Ważna jest tylko federacja, która mówi, że ma najgorzej i że robi to dla nas, zawodników. To jest akurat śmieszne.
Rutkowski potwierdził również, że kolejna gala spod szyldu FEN jest planowana w okolicach czerwca, ale jak dodaje, nie ma zamiaru na niej wystąpić.
Są takie przymiarki, ale powiem szczerze, ja się już w takie rzeczy nie bawię. Przede wszystkim muszę mieć zagwarantowane, że jest gala, robimy i gdyby się srało, waliło, cokolwiek robiło, to będzie gala. Innej opcji nie ma. Mam dwa pasy, wygrało się – jest świetnie, ale jestem zawodnikiem, jak każdy inny. Każdy z nas tak samo ciężko pracuje i w tym momencie szkoda zaprzepaścić 10 wygranych z rzędu, żeby po prostu wziąć walkę miesiąc [przed], czy coś. Niestety, nie tędy droga.
Były zapaśnik stwierdził również, że pomimo, iż wydał pieniądze na przygotowania do starcia, które się nie odbyło, to nie ma zamiaru poświecić mniej funduszy na kolejny obóz przygotowawczy.
Te pieniążki wychodzą tak naprawdę w czasie. U każdego zawodnika jakieś kontuzje, urazy, różne inne suplementy – wszystko kosztuje i po kolei trzeba to zabezpieczyć. A nie wiadomo, czy gdzieś indziej pojedziemy na sparingi, czy tu się uda, czy tam pojechać. To wszystko wychodzi w danym okresie u każdego zawodnika. Nie jestem w stanie powiedzieć, ile będą wychodziły kolejne. Na pewno to nie będzie, że teraz muszę wydać mniej, że muszę trochę przyoszczędzić – nie ma takiej rzeczy. Jak będzie walka, to będzie o dwa pasy i trzeba przygotować się do tej walki, jak do ostatniej i najważniejszej.
Mistrz dwóch organizacji FEN i Babilon oznajmił także, że w sierpniu ma zaplanowany wylot do USA na treningi w American Top Team.
Czas leci, a uczyć się trzeba. Najlepiej od najlepszych. Teraz możemy powiedzieć, że kolejny mój etap w życiu zawodnika, to będzie wylot do Stanów, do ATT (American Top Team). W sierpniu wylatujemy właśnie do Stanów i będziemy się chcieli, jak najlepiej pokazać, żeby coś stamtąd wyciągnąć – a to wszystko kosztuje, jakby nie było.
Zobacz także: „Będzie ciężki wj*b przed czasem” – Mateusz Gamrot typuje potencjalne starcie Mańkowski vs. Wrzosek
Źródło: Kanał Sportowy/Youtube