Wygraną nad Janem Błachowiczem, Alex Pereira zaznaczył swoją obecność w kategorii półciężkiej. Potencjalną konfrontacją z nim zainteresowany jest teraz Jiri Prochazka, który uważa go za naprawdę mocnego rywala.
W zeszły weekend miejsce miała gala UFC 291, podczas której przechodzący z dywizji średniej do półciężkiej Alex Pereira (8-2) stanął w szranki z naszym rodakiem Janem Błachowiczem (29-10-1). Zawodnicy przewalczyli wówczas pełny, trzyrundowy dystans, po którym wyszli do decyzji sędziowskiej. Ta – niejednogłośnie – powędrowała na konto „Poatana”, który tym samym mocno zanzaczył swoją obecność.
Zobacz także: „Okradli mnie” – Jan Błachowicz mocno po walce na UFC 291, „Juras” wtóruje
Jeszcze przed tym pojedynkiem sporo mówiło się, iż zwycięzca następnie powinien podejść do walki mistrzowskiej. Choć na ten moment panuje tam bezkrólewie – Jamahal Hill (12-1) zdecydował się zwakować trofeum po ciężkiej kontuzji, drugim naturalnym kandydatem do takowej potyczki wydaje się być Jiri Prochazka (29-3-1). Czech nawet nie ukrywa, że byłby zainteresowany takim zestawieniem.
Byłem gotowy na styl, jaki prezentował Jamahal. Podobał mi się. Prosty, mocne pojedyncze ciosy, ale Pereira walczy podobnie, tylko ma nieco bardziej rozwinięty arsenał. Widzę w nim więcej sensu.
(…) Obaj są mocnymi rywalami, stójkowicze, natomiast na ten moment Pereia wydaje się być silniejszy. Biorę go, uważam, że jest lepszym przeciwnikiem.
przyznał były czempion, goszcząc w The MMA Hour.
Prochazka ostatni raz widziany był w akcji, w czerwcu minionego roku. Na UFC 275 zmierzył się z Gloverem Teixeirą (33-9), którego finalnie poddał w piątej odsłonie, sięgając tym samym po mistrzowskie trofeum. Nie pozostał jednak w jego posiadaniu zbyt długo, bowiem później nabawił się urazu i by nie blokować swojej kategorii, zdecydował się je złożyć.
Źródło: MMA Fighting