Ku uciesze fanów, mistrz wagi lekkiej – Khabib Nurmagomedov (27-0) – przyznał, że byłby otwarty na ponowne starcie z Conorem McGregorem (21-4). Dagestańczyk stawia potencjalnemu rywalowi jednak jeden warunek – Irlandczyk musiałby sobie na takowy rewanż zasłużyć.
Słynni zawodnicy po raz pierwszy skrzyżowali rękawice w październiku na gali UFC 229 w Las Vegas, gdzie Khabib w czwartej rundzie poddał McGregora. Podczas ostatniego wywiadu dla BT Sport, Nurmagomedov wypowiedział się na temat potencjalnego rewanżu i podał warunki, które musiałyby zostać przedtem spełnione:
On musi sobie na to zasłużyć. Ja wciąż muszę wygrywać, a on musi sobie na mnie zasłużyć, proste. Nadejdzie na to czas, ale jeszcze nie teraz. Na razie nie jestem zainteresowany tą walką. Po co? Przecież on odklepał. Na razie kończę ten temat, jeśli on chce go ponownie zacząć to musi na to najpierw zapracować.
Po ostatnim pojedynków tych panów i związanym z tym nagłym wzrostem przychodów dla UFC, Dana White jest otwarty na ponowne zestawienie Khabiba i Conora. Pewny swego Dagestańczyk studzi jednak zapał prezesa UFC do pochopnego podjęcia decyzji o rewanżu:
Teraz nie tylko Dana podejmuje decyzje, ja też tu jestem i oni muszą mnie słuchać. Jestem mistrzem, wiem na co zasługuję i wiem, kto może sobie zasłużyć na walkę ze mną. Na razie mam w planach Dustina i Tony’ego, a inni zawodnicy? Nikt sobie jeszcze nie zasłużył. Naprawdę, Conor musi sobie najpierw na mnie nieźle zapracować.
Khabib zakończył temat rewanżu wbijając szpilę potencjalnemu rywalowi:
Jego ostatnie zwycięstwo było w 2016 roku, a tu jest mowa o walce o tytuł, byciu najlepszym zawodnikiem na świecie. Proszę, zasłuż sobie na to, idź, zawalcz z kimś i sobie na mnie zapracuj. Wtedy nie będzie problemu. Na razie mam trudnych przeciwników z imponującą passą zwycięstw i to właśnie oni są pierwsi na liście.
A Wy myślicie, że jeszcze kiedyś dojdzie do pojedynku Khabiba z McGregorem?
źródło: bjpenn.com