Niestety często z organizacji MMA odchodzą zawodnicy, którzy śa lubiani przez fanów i cenieni przez ekspertów. I taką osobą jest bez wątpienia były mistrz KSW w wadze piórkowej Kleber Koike Erbst (24-5-1).
Martin Lewandowskim w podcaście portalu naszemma.pl pod tytułem „Co w klatce piszczy” powiedział, że Japończyk nie przedłużył kontraktu z federacją KSW i na tą chwilę musieli się z nim rozstać.
Z Koike nie dogadaliśmy i to była nasza decyzja. Gdzieś tam rozmawialiśmy na temat nowego kontraktu na nowych warunkach i nowych zasadach. My dość precyzyjnie mierzymy potencjał zawodniczy pod każdym względem – sprzedażowym, popularnościowym, promocyjnym. Zaproponowaliśmy jemu nowy kontrakt, na co on i jego menadżer nie chciał się zgodzić. No i na tę chwilę rozstaliśmy się. Koike szuka swojej drogi ponownie, ale to jest taki zawodnik, którego chętnie bym zobaczył, tylko na nowych warunkach, takich zweryfikowanych przez życie i przez jego walki.
powiedział Martin Lewandowski.
Według Martina Kleber chciał po prosty wynegocjować lepsze warunki, na które organizacja się nie zgodziła uznając że zawodnik nie rozwinął się pod względem marketingowym.
Najczęściej jest tak, że jak zatrudniamy jakiegoś zawodnika, to jest dużo oczekiwań z jednej i drugiej strony, a po jakimś czasie, na przykład czterech walk, dochodzi do zmiany kontraktu i zrewidowania ustaleń czy własnych oczekiwań. Bywa też tak i w tym przypadku tak było, że się nie dogadaliśmy. Koike chciał innych wyzwań, innych pieniędzy. Powiedzieliśmy tak, stary nie rozwinąłeś się dla nas pomimo świetnych wyzwań, świetnych nazwisk, challenge’ów, które stawialiśmy, dużej promocji wokół ciebie. Są też tacy zawodnicy. To nie jest wina Koike.
Chcę wyprzedzić jakieś pytania, że to nie chodzi, że jak Norman, to jest przykład skrajny, że każdy zawodnik musi pyskować, obrażać tam przeciwnika i wyzywać go. Nie chodzi o to, chodzi o zaangażowanie, które powoduje, że na każdym etapie, każdy może znaleźć sposób na promocję zarówno swojej osoby, ale też i nas. To musi iść w parze. Jak ktoś się z nami wiąże, to jest zawodnikiem KSW. Nie jest zawodnikiem UFC, Bellatora, KSW i FENu, tylko jest zawodnikiem KSW. Ma przypisany na czas trwania kontraktu jedną organizację, którą promuje, z którą się utożsamia i to jest w jakimś stopniu dla nas naturalne. Promocja jego osoby, jest związana z promocją KSW. W momencie, gdy my promujemy przez niego nasz brand to oczekujemy, że będzie też interakcja zwrotna. W przypadku Koike pomimo iż sportowo jest kapitalnym zawodnikiem, to nie zrobił takiego wrażenia.
dodał.
Kleber Koike Erbst trafił do KSW w 2015 roku, gdzie w debiucie na KSW 30 dość niespodziewanie pokonał Anzora Azhieva (7-2). W 2017 roku na KSW 39 wypunktował na dystansie pięciu rund Marcina Wrzoska zostając mistrzem KSW w wadze piórkowej (14-5). Pas stracił w dość nietuzinkowy sposób, a mianowicie został mu odebrany za nie zrobieniu wagi do walki z Arturem Sowińskim (19-11) na KSW 41. W tym boju zwyciężył przez poddanie w 3 rundzie. W ostatnim występie na KSW 46 starał się odzyskać utracone trofeum lecz przegrał przez decyzję z Mateuszem Gamrotem (15-0).
Współwłaściciel KSW stwierdził, że warunki zaproponowane Japończykowi były i tak bardzo dobre. W jego opinii po prostu nie każdy zawodnik jest w stanie zainteresować sobą rynek.
To jest kwestia z jednej strony tego, że niektórzy zawodnicy nie mają takiej charyzmy i nie pociągną za sobą fanów, mediów, albo po prostu rynku, który nie kupuje pewnych zachowań, nie kupuje pewnych postaci. Nie można być fanem całej drużyny piłkarskiej, nie można być fanem wszystkich zawodników KSW. Tak wypadło, że Koike w zestawieniu z innymi zawodnikami wypadał blado. Mówię też ze strony fanów bo ta nasza ocena polega też na tym, że patrzymy ile media interesują się danym zawodnikiem, ile miał wypowiedzi w danym czasie. W Japonii też nie robi jakiejś furory. To jest jakaś ogólna suma ocen, która skłoniła nas do zmiany warunków umowy. Naprawdę bardzo fair w naszym odczuciu nadal za bardzo poważne pieniądze. Ale apetyty, które przez lata urosły, spowodowały, że się nie dogadaliśmy. Nie wiem szczerze mówiąc, jak sobie radzi poza tym, że widzę, że cały czas like’uje mi posty na Instagramie. Nie wiem, nasze drogi się rozeszły, więc nie wiem czy z kimś podpisał kontrakt i jak będzie wyglądała jego przyszłość.
podsumował.
Jest to spora strata dla federacji KSW pod względem sportowym. Z pewnością będzie on łakomym kąskiem dla wielu organizacji MMA.
źródło: naszemma.pl