Wierni fani MMA i Stephena Thompsona (14-4-1) wiedzą, że w jego narożniku nigdy nie może zabraknąć jednej osoby – jego ojca. Z okazji wtedy jeszcze zbliżającego się, a dzisiaj obchodzonego w Stanach Zjednoczonych Dnia Ojca, „Wonderboy” postanowił publicznie wypowiedzieć się o znaczeniu taty w jego życiu i karierze.

Za kulisami UFC 238, które odbyło się 8 czerwca w Chicago, Thompson oddał hołd swojemu tacie, który ma ogromny wpływ na jego życie. Ray Thompson w młodości był profesjonalnym kick bokserem, a obecnie prowadzi siłownię „Upstate Karate” w Południowej Karolinie, gdzie jego syn pracuje i trenuje. Stephen nie ukrywa, że to właśnie ojciec był siłą napędową do treningów sztuk walki i w konsekwencji tego – kariery w MMA.

Mój tata jest dla mnie wszystkim. Nie wiem co zrobię, kiedy jego zabraknie. Znam wiele osób, które nie spędzają czasu ze swoimi ojcami – mój tata był jednym z nich. Mój dziadek, który zmarł jak byłem bardzo młody, zawsze powtarzał mojemu ojcu: „Hej, musisz spędzać więcej czasu ze swoim starym, nie zostanę tu na zawsze.” Mój tata nigdy nie brał tego na poważnie, a potem dziadek zginął w wypadku samochodowym i teraz mój ojciec bardzo tego żałuje.

„Wonderboy” przyznał, że on nigdy nie chce mieć podobnego żalu do siebie i właśnie dlatego wraz z tatą są nierozłączni:

Lubię myśleć o sobie jako o kimś uważnym, staram się cały czas uczyć i dlatego też spędzam tyle czasu z ojcem. On jest mądrym mężczyzną i ja nie byłbym sobą gdyby nie on.

źródło: mmajunkie.com