Druga wizyta KSW w Czechach zdecydowanie musi być uznana za udaną. Lepiej przygotowany grunt lokalnymi zawodnikami, widowiskowe pojedynki oraz świetna atmosfera.
Plusy:
Rafał Haratyk – jeden z najbardziej wyczekiwanych przez fanów zawodników przywitał się z klatką KSW w sposób mistrzowski. Zmiana kategorii wagowej budziła pewne wątpliwości, ale weteran ACA i Ares już w pierwszej rundzie zdemolował dwukrotnego pretendenta do mistrzowskiego pasa i numer 1 rankingu Ivana Erslana. Trudno wyobrazić sobie lepszy scenariusz dla zawodnika ale także organizacji, która z marszu zyskuje gotowego pretendenta.
Michał Dreczkowski – dojrzały występ utalentowanego półciężkiego. Vojtech Garba nie jest zawodnikiem z pierwszej łapanki a Polak wygrał dość pewnie. Sprawnie składał kombinacje bokserskie, duża szybkość, dobra motoryka. Dodatkowo wykorzystywał kłopoty w klinczu rywala i wywracał go. Realizował plan, pokazał charakter, dobre przygotowanie kondycyjne i gotowość na boje 3-rundowe (wszystkie walki przedtem kończył najpóźniej w drugiej rundzie). Nieustanny rozwój pod okiem Andrzeja Kościelskiego będzie procentował i KSW będzie miało z niego dużo pociechy. Taką wygraną zaznacza swoją pozycję w Europie.
Leo Brichta – prawdziwe show dał Leo Brichta razem z Romanem Szymańskim. Niezłomny Czech mimo przegrywania na kartach punktowych ani przez moment nie zwątpił w swoje możliwości. Gdy tylko dostał szansę wykorzystał ją i niezwykle zaciekle, brutalnie rozbił Szymańskiego. Niepokojące są głosy o potencjalnym końcu kariery Leo, ale wszyscy mamy nadzieję, że to tylko chwilowe i dalej będzie cieszył nas swoimi występami, bo jest zawodnikiem nietuzinkowym, szalenie utalentowanym i gotowym na boje o najwyższe laury w KSW.
Minusy:
Czeski zaciąg: całościowo poza Leo Brichtą Czesi wypadli bardzo blado. Martinek nadziała się na bombę Stosica już po 2 minutach czym udowodnił, że przeskok rywali jest zbyt duży. Filip Macek to już przebrzmiałe nazwisko, w którym nie widać ognia do walki i ponownie w swojej karierze został poddany. Vojtech Garba nie pokazał nic konkretnego, zawalczył bez większej historii. O samym sensie walki Dudka z Dvorakiem wypowiadał się nie będę, bo to nie są zawodnicy na poziom KSW, ale Czech wyglądał po prostu dramatycznie. Był to zawodnik wzięty z polecenia, ale liczę iż więcej się nie pojawi. Josef Stummer dość brutalnie został zweryfikowany przez Dawida Karetę. Należy po tej gali zrobić delikatny przesiew tej nacji w rosterze.
Ahmed Abdulkadirov – zdecydowanie więcej obiecywałem sobie po Słowaku. Najpierw nie zrobił wagi, a potem pokazał, że ma spore problemy gdy przeciwnik stawia opór. Szwedowi wchodziło wszystko a końcowa kombinacja całkowicie obnażyła braki Abdulkadirova. Po wybrykach z wagą kto wie czy kolejna szansa nie będzie jego ostatnią w KSW, bo nie dał zbyt wielu argumentów aby go zatrzymywać.