Krzysztof Jotko w rozmowie z Dominikiem Durniatem z Polsatu Sport po raz pierwszy zabrał głos na temat przyczyn porażki poniesionej z rąk Seana Stricklanda.
Polski zawodnik kategorii średniej, Krzysztof Jotko był o włos od ponownego znalezienia się w rankingu TOP 15 swojej dywizji wagowej. Zapewne, gdyby wygrał z Seanem Stricklandem, aktualnie mógłby się pochwalić numerkiem przy swoim nazwisku. Tak się jednak nie stało, gdyż na pełnym dystansie, lepszy od Polaka okazał się jego rywal, który głównie pracą bokserską oraz kopnięciami na korpus zdominował pojedynek. Co według Jotki poszło nie tak?
Jak widziałem ten pojedynek? Więc powiem tak, w pojedynku czułem się dobrze, byłem w dobrej formie, więc jeżeli miałem tam jakieś problemy przez camp to w walce czułem się dobrze, byłem zdrowy, no ale było jakieś nie wiem, czułem się jakiś zardzewiały trochę, nie walczyłem przez rok po tej kontuzji barku i czułem się taki zardzewiały, siedzieliśmy w tym pokoju przez 7 dni czy tam 6 dni, nie mogliśmy wychodzić z hotelu, więc cały czas był spokój i cisza w tym hotelu i tak jak trener powiedział, że za bardzo wk*rwiony wyszedłem do tej walki. Wyszedłem zawalczyć a nie wygrać i byłem taki można powiedzieć za spokojny i Sean Strickland wykorzystał to, wciągnął mnie w swoją bokserską grę i zaczęliśmy się boksować a w tym aspekcie akurat był lepszy, więcej mnie trafiał no i zwyciężył.
Następnie, przeprowadzający rozmowę dla Polsatu Sport, Dominik Durniat zadał Jotce pytanie, czy nie myślał o zaprzęgnięciu do działania zapasów, na co polski zawodnik przyznał, choć niechętnie, że to jego narożnik popełnił błąd, mówiąc mu w przerwie między drugą a trzecią rundą, że jest 1-1.
Po dwóch rundach przegrywałem, Sean trafiał mnie cały czas, po tych dwóch rundach potrzebowałem kogoś, kto na mnie krzyknie i powie, że potrzebuję coś zmienić. Jeżeli ja nie miałem tego w głowie, żeby coś zmienić i częściej kopać więc mam po to swój narożnik, żeby powiedział „spróbuj go przewrócić”.
Ponadto, Jotko przyznał, że nie był zmęczony, gdyż był dobrze przygotowany fizycznie. W następnym etapie rozmowy wyznał, iż jest to bardzo bolesna przegrana, gdyż czuje, że jest dużo lepszym zawodnikiem a nie był w stanie się dobrze pokazać i się nie otworzył w ostatnim pojedynku.
Polak wznowił już treningi i celuje w powrót w okolicach lipca/sierpnia, mierzy w starcie z Kevinem Hollandem, który nie tak dawno w niezbyt przyjemny sposób wyzwał Jotkę do walki. Obaj uważają się za „łatwą walkę”. Jak zapewnia Krzysztof, gdyby wygrał ze Stricklandem, miał w planie wyzwać właśnie „Trailblazera” do pojedynku.
Cała rozmowa znajduje się tutaj.
Zobacz także: Dana White szuka rezerwowego zawodnika do starcia Poirier vs. McGregor 3
źródło: Polsat Sport