Max Holloway jest daleki od wszczynania medialnych wojen dotyczących wyniku, jaki orzekli sędziowie po jego rewanżowym pojedynku z Alexandrem Volkanovskim.

W zeszły weekend doszło do mistrzowskiego starcia pomiędzy Maxem Hollowayem a Alexandrem Volkanovskim. Po 25-minutowej batalii, arbitrzy orzekli zwycięstwo Australijczyka, który tym samym przypieczętował swoje panowanie w dywizji piórkowej.

Zobacz także: UFC 251: Alexander Volkanovski ponownie lepszy od Maxa Hollowaya

Decyzja ta wzbudziła masę kontrowersji, ponieważ wielu obserwatorów upatrywało wygraną „Błogosławionego”. Sam 28-latek odniósł się do tej sprawy na swoim Twitterze, zamieszczając serię wpisów.

„Właśnie wylądowałem w Vegas, żeby przejść kolejną kwarantannę i ktoś mi powiedział, iż dziennikarze otrzymują groźby za mówienie, że wynik mojej walki nie był sfałszowany. To nie jest w porządku. Doceniam każdego, kto za mną stoi, ale nie róbcie tego w taki sposób.”

„Życie nie jest sprawiedliwe. Ale dla wielu osób jest dużo gorsze, niż dla mnie. Ludzie nie mają pracy, perspektyw – i to nie ich wina.”

„Jest tak, jak było. Nic się u mnie nie zmieniło, jako u zawodnika. Dowiedliśmy swego. Nadal posiadam 5 pasów w domu, mam 28 lat i jestem zdrowy. „Blessed” era ciągle trwa.”

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Na razie nie wiadomo, z kim mógłby zmierzyć się Max w kolejnym starciu. W czołówce kategorii piórkowej znajduje się jednak wielu bardzo dobrych fighterów, dlatego możemy spodziewać się ciekawego zestawienia.

Zobacz także: Volkan Oezdemir zabiera głos po bardzo ciężkim nokaucie na UFC 251

Źródło: Twitter