Były mistrz UFC w dywizji średnie -j Luke Rockhold niezbyt przychylnie ocenił postawę Israela Adesanyi oraz Kamaru Usmana w kwestii tego, co spotkało Francisa Ngannou. Zawodnik wezwał też innych, by byli wobec siebie solidarni.
Jakiś czas temu Francis Ngannou dowiedział się, że niedługo po tym, jak zdobył pas dywizji ciężkiej zostanie zorganizowana walka o tytuł tymczasowy. UFC tłumaczyło, że taka decyzja została podjęta ze względu na to, że „Predator” nie zgodził się na wyznaczony przez organizację termin obrony mistrzostwa. Ngannou skomentował to słowami, że zaproponowana data była zbyt wczesna, i że nie były w stanie odpowiednio przygotować się do pojedynku.
Rockhold w jednej ze swoich ostatnich wypowiedzi przywołał właśnie tę sytuację, by zaznaczyć, jak ważne jest, by zawodnicy dla własnego wspólnego dobra trzymali się razem. Skrytykował również dwóch innych mistrzów – Adesanyę i Usmana za to, z jaką obojętnością potraktowali „Predatora”:
Jego dwaj bracia powinni się za nim wstawić – masz dwóch nigeryjskich braci, którzy są mistrzami, i którzy powinni stać za tobą nie ważne, co by się działo. Może gdyby zrobili, co zrobić powinni, sytuacja inaczej by się potoczyła.
Zawodnik powróci do oktagonu po trzech latach nieobecności, by na UFC 268 zmierzyć się z Seanem Stricklandem. Z tego względu liczy na to, że inni fighterzy wyciągną wnioski i będą się głośno wspierać.
źródło: mmafighting.com