KSW to marka, która niewątpliwie w dużej mierze zbudowała MMA w Polsce. Jej współwłaściciel niedawno był gościem podcastu Olka Wandzla i wyraził swoją opinię między innymi na temat hejterów, UFC i pozycji KSW na świecie.

KSW trafia w ogromne grono odbiorców, które może reagować pozytywnie bądź nie. Maciej Kawulski podał swoją definicję fana i wyjaśnił, czemu hejter się do niej zalicza:

Ci ludzie, wszyscy, którzy chcą to oglądać i jeżeli wiesz, że jest grupa ludzi, która po prostu jara się KSW, to wszystko inne po prostu przestaje mieć znaczenie. Nie tu, to gdzie indziej, nie z tymi partnerami to z innymi. Oni są ważni i myślę, że to jest poniekąd nasz sukces, że jedyne do czego jesteś przywiązany to są nasi fani. To jest oczywiście zjawisko kolektywne. Fan nie ma twarzy. Takiej pojedynczej. Ja mówię tutaj o grupie ludzi, która nas wspiera, która nas hejtuje, bo to też są fani. Pamiętajmy, że jeżeli komuś chce się poświęcić czas, żeby coś napisać to jest fanem. On Ci daje paliwo. To nie ma znaczenia czy mówisz dobrze czy mówisz źle. No wyobraź sobie, że nie interesuje Cię kompletnie taniec z gwiazdami i co? Wchodzisz i krytykujesz coś? Nie. Napiszesz i skrytykujesz, tylko jak oglądałeś, a więc już jesteś klientem, tak? Tylko jeśli coś Cię interesuje na tyle, żeby się wypowiedzieć, czyli oglądałeś z uwagą. Jeżeli się orientujesz w tym co się dzieje, czyli prawdopodobnie śledzisz jeszcze jakieś komplementarne media.

wyjaśnił.

I oglądałeś prawdopodobnie jeszcze 10 ostatnich odcinków. Masz jakiś punkt odniesienia.

wtrącił prowadzący.

A więc jeszcze oglądałeś reklamy, a więc zapłaciłeś im pieniądze, a więc jesteś ich klientem.

dodał Maciej Kawulski.

KSW jest coraz bardziej zauważane na świecie. Współwłaściciel federacji zapytany o możliwą fuzję z jakąś inną organizacją, tłumaczy jakie warunki musiałyby być spełnione, aby do niej doszło. Dodatkowo wyjawia swoje podium, jeśli chodzi o organizacje na świecie:

Ja uważam, że jesteśmy najlepsi na świecie. Pytanie tylko, czy chcemy być najwięksi. No tak, tak, no to w ten sposób, jeśli mówimy o tym, że jest gdzieś na górze jakiś super mocny tata, który to wszystko zbiera do kupy i ma parę brandów i mówi  „dobrze, o wy jesteście na tym obszarze” i kontroluje trochę tą wolną amerykankę, to pewnie taka sytuacja mogłaby być absolutnie zdrowa i mogłaby zaistnieć. Ciężko jest mi powiedzieć. To jest bardzo takie “storytelling”. Nie ma w tym na ten moment takiego impulsu, do którego mógłbym się przyczepić i moglibyśmy o tym gadać, bo ten świat MMA właściwie poza UFC, Bellatorem i KSW nie ma nic więcej, co na poziomie produkcyjnym, powtarzalności, profesjonalizmu mogłoby, gdzieś tam zaznaczyć się jakimś większym echem w związku z czym znamy podejście obydwu organizacji. Wiemy z kim pracują i każda ma jakieś swoje plusy, każda ma swoje minusy. Bellator na pewno jest organizacją, która postawiła na prawa telewizyjne i głównie na tym się to opiera. Oni nie sprzedają zbyt wielu biletów. Oni nie są jakby eventem dla ludzi na żywo, tylko raczej postawili na prawa telewizyjne.

stwierdził.

Przy okazji ust współwłaściciela KSW padły słowa krytyki w stronę UFC w związku z intensywnością robienia gal:

No UFC jest też w dziwnym momencie, bo gdzieś tam rozwodniło trochę te emocje stawiając na ilość gal i rzeczywiście pomimo wielkich hitowych gal potrafią się też pojawiać gale, które mają, no nie chcę powiedzieć złe, ale nawet żałosne oglądalności i wyniki sprzedażowe na każdym polu. Czy to jest droga? No też można się zastanawiać. No pewnie efekt skali i ta masa, która powoduje to, że tych jest coraz więcej, czemuś tam służy, ale ja osobiście wątpię szczerze, że jest to rozwój dyscypliny, raczej taka paniczna chęć udowodnienia wszystkim tym, którzy zapłacili cztery miliardy dolarów, że ten biznes ma prawo zwrócić te pieniądze, a moim zdaniem nie ma.

źródło: soundcloud.com/olekwandzel