Były mistrz KSW, Antun Racic, wypowiedział się nieco na temat tego, dlaczego swój ostatni pojedynek stoczył pod sztandarem EMC. Zdradził nam także, że kiedy Zuriko Jojua wypadł z mistrzowskiej potyczki, on był gotowy wejść na zastępstwo. 

Antun Racic (26-10-1) wystąpił pod sztandarem największej, polskiej organizacji – KSW – w 2021 roku dwukrotnie. Podczas 59. edycji położył na szali swoje mistrzowskie trofeum w konfrontacji z Sebastianem Przybyszem (10-2), jednakże przewalczywszy z nim pełny dystans na bardzo wysokim tempie, finalnie je stracił, jednogłośnie przegrywając na kartach sędziowskich. Mając jednak na uwadze widowiskowość tej potyczki, z pewnością na długo zapadnie one w pamięci kibiców. Kilka miesięcy później musiał natomiast uznać wyższość Jakuba Wikłacza (12-3-1), zostając złapanym w ciasną gilotynę już w pierwszej odsłonie.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Do akcji powrócił w kwietniu tego roku, natomiast miało to miejsce pod szyldem EMC. O kulisach i powodach takowej decyzji, Chorwat opowiedział w najnowszym wywiadzie, udzielonym naszemu portalowi.

Pewnie, że chciałbym zawalczyć w KSW, ale wciąż nie mam żadnych informacji, dotyczących pojedynku. Spodziewałem się czegoś na początku roku – marzec, kwiecień, coś takiego, jednakże to się nie wydarzyło. Nadal tak naprawdę nie wiem, dlaczego. Mój menadżer, Ivan Dijakovic, powiedział mi, że na razie nie wystartuję w KSW, więc zróbmy jedno starcie. Od początku roku się przygotowywałem, byłem w dobrej formie, zrobiłem obóz, także nie chcieliśmy tego zaprzepaścić.

W miniony weekend rozegrało się natomiast KSW 69 z mistrzowską potyczką pomiędzy Przybyszem oraz Werllesonem Martinsem (16-5). Brazylijczyk wszedł wtedy na zastępstwo dosłownie w ostatniej chwili, po tym, jak Zuriko Jojua (8-1) nabawił się kontuzji żeber. Okazuje się, że Racic również zgłaszał swoją dyspozycję, natomiast przedstawiciele zdecydowali się na inne rozwiązanie.

Kiedy rywal Sebastiana Przybysza wypadł z walki jakieś dziesięć dni przed galą, byłem gotowy, żeby wejść na zastępstwo. Ivan [Dijakovic] też im powiedział, że jestem dostępny i gotowy. Nie zapytał mnie o to, ale widzimy się każdego dnia, więc wiedział, że dam radę. Nie chcę zbyt dużo mówić, bo mam do nich wszystkich bardzo dużo szacunku, ale jestem troszkę zawiedziony. Po tym jak przegrałem ostatnią walkę, pytałem o kolejne starcie, nieważne z kim. Wcześniej występowałem w ramach karty wstępnej, głównej… Natomiast byłem mistrzem, a nigdy nie dostałem walki wieczoru. Mając te doświadczenia, myślę sobie, że może ktoś stamtąd mnie nie lubi czy nie chce dać mi kolejnej szansy. 

Pełna rozmowa z byłym czempionem wagi koguciej KSW dostępna jest pod spodem: