Mamed Khalidov po powrocie do Polski z udanej wyprawy do Manchesteru udzielił wywiadu portalowi polsatsport.pl w którym dzieli się wrażeniami ze swojej debiutanckiej walki w organizacji ACB.

Mistrz KSW w wadze średniej był zadowolony z atmosfery jaka panowała na trybunach Manchester Arena:

To było coś kapitalnego! Naprawdę nasi kibice byli lepsi bez dwóch zdań. Luke był zdziwiony, że u siebie w mieście został wybuczany i wygwizdany, bo przecież nieczęsto takie sytuacje się zdarzają. Ja wiedziałem jednak i mocno liczyłem na naszych fanów. Chciałem bardzo podziękować polskim kibicom. To niezwykle pomaga podczas pojedynku.

Mamed skomentował także głosy lekceważące umiejętności Luka Barnatta:

O czym my w ogóle mówimy? (śmiech) Zawodnik jeden z lepszych w Europie, wszystkie trzy walki w UFC przegrał przez decyzję, a ostatnią stoczył z Markiem Munozem, czyli naprawdę solidną firmą na świecie w kategorii średniej. Proszę bardzo, niech wyjdą i obiją tego ogórka. Przecież to takie proste jest…

Khalidov zdradził również swoje plany na nadchodzące dni:

Na półtora tygodnia odpuszczam całkowicie treningi i wyjeżdżam do rodziny do Czeczenii. Później wracamy do Olsztyna i zaczynamy ustawiać głowę pod majową walkę, bo to naprawdę ważne wydarzenie. Walka z mistrzem, niezwykle głodnym sukcesów, znakomitym zawodnikiem na historycznej gali na PGE Narodowym. Jeśli zdrowie pozwoli to będę przygotowany w 200 %, bo tego wymaga nadchodzące wyzwanie.

Zawodnik Berkut Arachion Olsztyn odpowiedział również na pytanie dotyczące limitu wagowego w walce z Borysem Mańkowskim:

Do walki jeszcze pozostały ponad dwa miesiące, więc mamy jeszcze czas na podjęcie ostatecznej decyzji, czy warto zdecydować się na zbijanie wagi do 77 kilogramów, czy jednak przyjąć limit umowny 82 kilogramy. Obie opcje mają swoje plusy i minusy, zarówno dla mnie, jak i dla Borysa. Muszę skonsultować decyzję z moim dietetykiem Jakubem Mauriczem i daje sobie jeszcze półtora, maksymalnie dwa tygodnie na ostateczną odpowiedź.

źródło: polsatsport.pl