Federacja KSW podczas układania karty walk zawsze stara się zestawić zawodników o bardzo wysokich umiejętnościach. I tak jest na pewno tym razem. Na grudniowej gali zmierzą się ze sobą Gracjan Szadziński (8-2) oraz Marian Ziółkowski (19-7-1).

„Golden Boy” posiada dużo większe doświadczenie w mieszanych sztukach walki, niż reprezentant Berserker’s Team Szczecin. Większość starć toczył dla Profesjonalnej Ligi MMA, gdzie zdobył pas w kategorii lekkiej. W międzyczasie nawiązał współpracę z organizacją Fight Exclusive Night, dwukrotnie miał okazję walczyć tam o pas. Niestety w obu występach wracał na tarczy. Niespodziewanie zawalczył na gali KSW 44 podczas, której odbył starcie z Kleberem Koike Erbstem (24-4). Japończyk poddał byłego czempiona PLMMA już w pierwszej rundzie. Mimo wysokiego tempa walk w tym roku to, Warszawiak nie jest zadowolony z tak dużej  przerw między walkami.

 Niedługo minie prawie pół roku od ostatniej walki, a w moim przypadku to naprawdę długo. Toczyłem wcześniej sporo walk w krótkim okresie, więc nie jest to wcale tak szybko. Na pewno zrobię wszystko, żeby być przygotowanym w 100 %.

powiedział zawodnik w rozmowie z Polsatem Sport.

Bez wątpienia federacja KSW nie oszczędza Ziółkowskiego. Po przegranej z byłym mistrzem dywizji piórkowej, dostał pojedynek z zawodnikiem, który kończy brutalnie swoje walki i według wielu ekspertów już teraz mógłby walczyć o tytuł czempiona kategorii lekkiej.

Muszę powiedzieć, że nie mam na razie łatwej drogi w KSW. Zacząłem od mistrza organizacji, a teraz dostaje zawodnika, który jest rozpędzony i lubi nokautować swoich rywali. Cieszę się, że dostałem przeciwnika, który jest niedaleko walki o pas. To pokazuje, że włodarze szanują moje dokonania, biorą mnie pod uwagę w ważnych zestawieniach i ta walka nie jest przypadkiem.

stwierdził.

Gracjan Szadziński dla federacji KSW stoczył 3 pojedynki. W ostatnich dwóch walkach znokautował kolejno Macieja Kazieczko (4-1) i Paula Redmonda (14-8). Bez wątpienia reprezentant Berserker’s Team Szczecin jest zawodnikiem stójkowym, co obrazują jego starcia. Ziółkowski zapytany o swojego rywala oraz o przebieg rywalizacji w klatce odpowiedział:

Wiadomo, że on preferuje walkę w stójce. Większość przegranych walk przegrywałem w parterze, po obaleniach przeciwników, którzy byli mocniejsi zapaśniczo. Cieszę się, że teraz będę miał okazję pokazać w KSW, że walka w stójce nie jest mi obca. Mam nadzieję, że uda się dać dobrą walkę.Zobaczymy, czy będzie wywierał presję i czy przyjdzie mu to z łatwością. Nie mam zamiaru cofać się w tej walce. 

Jedną z płaszczyzn, w której „Golden Boy” bezsprzecznie będzie miał przewagę, jest parter. Na 19 wygranych pojedynków, aż dwanaście razy poddawał swoich rywali. Mimo faktu, że ostatnie starcie przegrał właśnie w parterze nie ujmuje jego grapplerskim umiejętnościom. Sam zawodnik twierdzi jednak, że nie będzie unikał stójki, bo przecież każda walka właśnie tam się zaczyna.

Mam tę przewagę, że z Gracjanem będę mógł skorzystać z tej płaszczyzny walki. Przegrana w ostatnim pojedynku z wirtuozem ju-jitsu nie ujmuje moim umiejętnościom. Wiem, że będę mógł sprowadzić ten pojedynek, ale zawsze walka zaczyna się w stójce..Nigdy nie unikam konfrontacji.

podsumował.

Gala KSW 46 odbędzie się pierwszego grudnia a walką wieczoru będzie starcie pomiędzy aktualnym mistrzem wagi półciężkiej Tomaszem Narkunem (15-2) a Mamedem Khalidovem (34-5-2).

Cały wywiad możecie obejrzeć: TUTAJ 

autor: Bartosz Oleś

źródło: polsatsport.pl